Też tak macie? Patrzycie na swoje śpiące dziecko i myślicie: "Jakie ono jest doskonałe. Nieziemskie. Jak to możliwe, że jest moje?"
Fakt, porysował dziś Syn ścianę różową kredką i upierał się, że narysował auto. Nawet koła pokazywał. W tym miejscu serdecznie dziękuję producentowi farb Dulux - naprawdę są zmywalne. Fakt, właził kilkukrotnie na kuchenną szafkę i na stół. Zgadza się, że trzy razy zrzucił dekoder od telewizora, za każdym razem wszystko rozłączając, w tym internet. I trzy razy urządził awanturę o to, że Matka nie pozwala mu samemu otwierać lodówki. I ze dwadzieścia razy kazał wyciągać resoraki spod kanapy albo spod swojego łóżeczka. I napierdzielał tymi resorakami w podłogę. I miską rzucił po kolacji...
Ale kto inny potrafi tak przytulić i tak buziakami obdarować? I zaczynać od tygodnia każdy dzień, zaraz po obudzeniu, od opowiedzenia jak to zrobił sobie "auka" w rączkę (mały terminator nawet nie zwrócił uwagi, że sobie to "auka" zrobił, nie zapłakał nawet, dopiero po kilku godzinach ktoś zauważył, że po upadku na spacerze ma strupek na nadgarstku - nie przeszkadza mu to jednak w opowiadaniu kilkanaście razy dziennie jaki to dramat przeżył).
Też tak macie, że wieczorem, po przeczytaniu na dobranoc po raz 97. tej samej książki, kiedy dziecko zasypia już przy 20. stronie, a Wy, mimo własnego zmęczenia, dalej przy nim siedzicie, gapicie się na nie jak na cud świata i myślicie: "Jakie ono jest doskonałe. Nieziemskie. Jak to możliwe, że jest moje?". Też tak macie? Napiszcie, że tak. Że też macie takiego bzika na punkcie własnych dzieci. Że nie tylko ja. Napiszcie.
Ja nie używam może nieziemskich porównań, ale bywają chwile, w których rozczulają mnie potworkowe mordki moich dzieci. Zawsze myśle sobie: "cholera, jak jeden dziecięcy uśmiech może zmazać milion powodów do wkurzenia".
OdpowiedzUsuńPozdrwiam!
mamaniezwyboru zwana potocznie Ewą :)
Też TAK mam!!!:)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że akurat dzisiaj o tym z Panem Tatą rozmawialiśmy? I oboje przyznaliśmy szczerze i bez bicia - to jest aż niemożliwe mieć takiego świra na punkcie drugiego człowieka (trzeciego patrząc globalnie na rodzinę trzyosobową). Aż strach co będzie gdy będzie nam dane mieć drugie dziecko?
OdpowiedzUsuńTak, tam..mamy tak...a najczęściej jak...śpią...jak aniołki :))
OdpowiedzUsuńczasem aż boli....ta miłość...
Tak. Patrzę i myślę, że są doskonałe, cudowne. Ale raczej jednak wtedy jak śpią :)
OdpowiedzUsuńNo raczej, że głównie wtedy, kiedy śpi :)
Usuńteż się wgapiam w śpiącą buzię i jeszcze zdjęcia robię komórą żeby sobie przed snem pooglądać :)
OdpowiedzUsuńhmm... właśnie uświadomiłam sobie, że zdjęcia śpiącemu Pierworodnemu robiłam tylko w pierwszym miesiącu życia... Obawiam się, że mogłaś podsunąć mi pomysł, który każe nadrobić te braki ;-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńmacie, aż czasami myślę że to jakieś zboczenie :)
OdpowiedzUsuńOkazuje się, że jest nas, zboczonych, więcej. Możemy urządzić jakąś paradę :)
UsuńHejo :) tak tak mam tak oczywiście że mam :) i mam też wyrzuty sumienia jak coś robię bez Julki. I co rano się zastanawiam czym mnie dzisiaj zaskoczy. Ale to dopiero /już pół roku. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTak, też tak mam. Mało tego, jak Młody zasnie, potrafię usiąść w kuchni i przegladac Jego zdjecia w telefonie :-) a trochę ich mam ;-)
OdpowiedzUsuńja tez... bosh.. rodzic to jednak dziwne stworzenie (szczegolnie matka)
UsuńNo więc macie też ,też tak myślicie i też macie najwspanialsze dziecko na świecie -bo nasze !
OdpowiedzUsuńMamy! To nie zboczenie. To zupełnie normalne (ewolucja podobno...).
OdpowiedzUsuńTo jednak parady nie będzie? :-(
UsuńMój syn potrafi mnie doprowadzić do stanu wrzenia i takiego wk*wa, że mam wrażenie, że idzie mi para z uszu. Ale ciągle nie mogę się nadziwić, że wyszło ze mnie coś tak ładnego, wesołego, uroczego, mądrego (niepotrzebne skreślić). No cud po prostu. Kocham go nad życie i też często oglądam jego zdjęcia w telefonie przed zaśnięciem :-)
OdpowiedzUsuńA wiesz, co się dzieje przy dwójce dzieci? Ha, najpierw się gapisz na jedno. I wyliczasz: że tak cudownie się uśmiecha, że ma najpiękniejsze oczy na świecie, bo takie radosne, a spojrzenie takie ufne, i że tak lubi się tulić, i że taki pocieszny krasnal... Potem przesuwasz wzrok metr w lewo i wyliczasz: ach, jak cudownie się uśmiecha, i ma najpiękniejsze oczy na świecie, bo takie uważne, a spojrzenie takie przenikliwe, choć i łobuzowate czasem, i że tak się lubi gilgotać, i że taki pocieszny skrzat... I dopiero wtedy padasz zemdlona na poduszki :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam patrzeć na mojego Malca i nie tylko jak śpi.. lubię Go "podglądać" wtedy gdy na mnie nie patrzy, bo jest zajęty-czymś-bardzo-interesującym
OdpowiedzUsuńtakie chwile są bezcenne, a przy tym dają siłę...
No ba! Jasne, że tak ma. Ja jeszcze myślę, jak to inni mają głupio, że nie mają takich fajnych dzieci jak moje :)
OdpowiedzUsuńSpoko, ja nie ogarniam, że to moje, że ja je urodziłam, że ja je miałam w brzuchu, bo jest takie słodkie i ŚPI!!!!! Przyznaje, że czasem mam tak, że jak zaśnie przy cycu siedzie i się na nią gapię z bananem na buzi...mój ty, mój ty :)
OdpowiedzUsuń