"Share Week" to coroczna inicjatywa Andrzeja Tucholskiego, autora jestKultura.pl. Zasady są proste: autorzy polecają autorów. Przedstawiamy blogi, które cenimy, polecamy, które w ostatnim czasie nas poruszały, inspirowały, zaciekawiły. Spodobała się Matce ta akcja i postanowiła się do niej przyłączyć. Przemyślała dokładnie kogo chciałaby w swoim zestawieniu wymienić. Wiedziała już wszystko - kogo i za co. Wiedziała, co napisze, jak napisze, nawet gdzie kropkę postawi. I co? I jak już, już miała siadać do pisania to przyszła wiadomość od Nishki, która chwilę wcześniej opublikowała swoją listę. I nagle się okazało, że Nishka poleca tych samych i za to samo. Nie noooo, nie może tak być. Nie dość, że wyjdzie na to, że "polecenie za polecenie" to jeszcze wszystko zerżnięte. Przemyślała Matka więc swoje polecenia raz jeszcze i wyszło na to, że jest ich jednak więcej niż przypuszczała.
Kolejność nie ma znaczenia. Możesz czytać od początku, możesz od końca, możesz na wyrywki.
Oto blogi, które Matka regularnie odwiedza, które uważa za wartościowe, inspirujące, niebanalne.
Matka Sanepid - Matka nie wie dlaczego tak jest, ale ma wrażenie, że Matka Sanepid jest przez blogosferę pomijana. To trochę tak, że "w parentingach", każdy ją zna, każdy czyta, ale nikt nie mówi o niej głośno. A gdyby nie Matka Sanepid nie powstałaby Matka Wyluzuj! A było to tak... Był grudzień 2012, jakoś krótko przed Bożym Narodzeniem, bo pamięta Matka, że w kuchni przygotowywała jakieś świąteczne smakołyki. Przygotowywała i słuchała audycji w Trójce. A w tej audycji był wywiad z niejaką Aleksandrą Michalak, która właśnie książkę wydała. Książkę pod tytułem, a jakże, "Matka Sanepid". I sympatyczna wydała się Matce ta Matka. Sprawdziła o jakim to blogu mówiło się właśnie w radiu. I wiecie co? To był pierwszy blog tzw. parentingowy jaki zaczęła czytać. Wcześniej, jak bum-cyk-cyk, nie miała pojęcia, że coś takiego jak "blogosfera parentingowa" istnieje. I tak od Matki Sanepid, która jest jedyna, wyjątkowa i niepowtarzalna, a jej "100 błędów wychowawczych" to błędy wszystkich nas - rodziców (tylko nie wszyscy tak szczerze i głośno się do nich przyznajemy), trafiła Matka na kilka innych blogów. I pomyślała, że może sama by też...
Nishka - blog Nishki zawsze świetnie wygląda. Naprawdę, jak by nie wyglądał, tak zawsze się Matce podoba. Zresztą Nishka też zawsze dobrze wygląda. Skubana, nie jest łatwo szczerze i tak bez zawiści ją lubić, bo w dodatku, co ważniejsze, Matce podoba się również to, co i jak Nishka pisze. Obie zresztą mają słabość do publikowania rodzinnych dialogów. I rodzina Nishki też się Matce podoba. Zwłaszcza córki. Wygadane, inteligentne, oczytane, z wielką wyobraźnią i jeszcze większym poczuciem humoru. Ale jak się czyta o spojrzeniu Nishki na macierzyństwo, które to macierzyństwo spadło na nią, gdy miała lat 19, to nie dziwota, że te córki takie fajne. I powiem Wam w zaufaniu, że Matka widziała ich zdjęcia (nie, nie na blogu, tam się ich nie uświadczy) i te córki Nishki też są takie ładne. I pewnie nie Matka jedna chciałaby którąś z nich zeswatać ze swoim Synem. Ale możecie przestać dawać na mszę w tej intencji, wypowiadać magiczne zaklęcia do Kupidyna czy modlić się do świętego Walentego - Matka ma pierwszeństwo, na piśmie wczoraj dostała, że Nishka, również chętnie widziałaby Syna Pierworodnego w roli swojego zięcia.
Jadźka - sama o sobie mówi "wyrodna matka Juniorów", Matka swego czasu nazwała ją "najbardziej hard-core'ową główną księgową wśród matek polskiej blogosfery parentingowej" i za to ma u Jadźki obiecanego drinka. Wciąż liczy na to, że naprawdę uda im się go kiedyś razem wypić. A jeszcze wczoraj Jadźka fajnym postem o dupie wpasowała się Matce w ten dzień do dupy. Bo Jadźka, nawet jak o dupie pisze, to nie pisze o dupie Maryni. Aż żal dupę ściska, że samemu się tak nie napisało.
Smoczkiem po łapkach - Moe ma dzieci, dokładniej ma dwie córki, w dodatku te córki są takie jakby... lepiej urodzone. Pewnie gdybyście spotkali Moe spacerującą po Warszawie ze swoimi dwiema małymi córeczkami, zapytalibyście czy to bliźniaczki. Nie, to nie są bliźniaczki. To Moe jest taka szalona, że zdecydowała się na drugie dziecko, gdy pierwszemu jeszcze daleko było do nauki siadania, a co dopiero do tego, by zmienić młodszej siostrze pieluchę. Ale Moe, poza tym, że rodzi sobie takie fajne córki, to jeszcze jest płodna literacko - potrafi nawet kilka postów w ciągu dnia opublikować. Nie wie Matka jakim cudem, bo sama przy Pierworodnym czasem ma problem z opublikowaniem jednego komentarza albo wymyśleniem samego tytułu. Ale Moe potrafi a jej wiktoriańsko-elżbietański blog to bardzo interesujący zapis dnia codziennego mamy, dwóch mocno nieletnich królowych i ich czołgu.
Matko Jedyna - pani z kabaretu, co dzieci sobie narodziła. I jak ona o tych dzieciach potrafi napisać, jak ona potrafi... Matka tak nie potrafi, choćby tydzień siedziała i pisała, skreślała i kombinowała, nie potrafi. A Magda pisze tak, jakby od niechcenia pisała, a potem okazuje się, że napisała tak mądrze, tak trafnie, często bardzo gorzko, nie raz łzy z człowieka wyciśnie. I samą prawdę w tym zawiera. Jest pięknie, jest smutno, jest zabawnie, jest surowo, zwykle o rzeczach najważniejszych, ale czasem i tych bardziej błahych. I zawsze z miłością do dzieci w podtekście. Czasem pojedzie po bandzie, ale zawsze trzyma się tego, co napisała.
Paweł Bielecki - jedyny mężczyzna w tym zestawieniu. Ale jakoś mam wrażenie, że bycie jedynym mężczyzną w towarzystwie kobiet nie jest dla niego niczym krępującym ani niezwykłym. Może tylko nowością jest towarzystwo młodych matek. Za co Paweł? Za to, że jest taki Bielecki. Oczywiście. Przez niego Matka choruje na notes Moleskine. I skrycie marzy by być na miejscu Marysi Organ. Ale czy obok półki z perfumami znajdzie się jeszcze miejsce?
Patrycja - czyli życie Pani Piosenkarki. I wiecie JAKA to piosenkarka? Ha, uważajcie, Patrycja Kosiarkiewicz. Tak, TA Patrycja Kosiarkiewicz. To niesprawiedliwe, nie można być aż tak uzdolnionym. Matka, jak zwykle, zagapiła się, gdy w Niebie talenty rozdawali, w niewłaściwej kolejce stanęła (bo Matka nawet w marketach zawsze najgorszą kolejkę wybierze) - i co jej teraz z umiejętności wyplatania bransoletek przyjaźni z muliny albo umiejętności odgadnięcia ile metrów skoczył skoczek narciarski zanim podadzą statystyki na ekranie telewizora? A Patrycja nie dość, że śpiewa (wolicie nie wiedzieć jak Matka śpiewa, rodzina Matki też wolałaby nie wiedzieć, ale wie), to jeszcze Patrycja pisze. I to świetnie pisze! A jak w tekście pojawia się Dzidka to Matka, wie że będzie czad. Bo "szurnięta i postrzelona" mogłyby razem świat zwojować. A Matka chętnie by im w tym pomogła. I pewnie Patrycja nigdy nie zdawałaby sobie z tego sprawy, ale Matka zawsze o niej myśli, gdy podciąga rajstopy. I uśmiecha się przy tym. Ultraprzyjemny blog.
Och kochana! Latam i dotykam chmur po Twojej rekomendacji:) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńZnam blog Matki Sanepid, do reszty zajrzę, bo mnie zaintrygowałaś tymi opisami :)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję :) Jest mi tak miło. Naprawdę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Matkę Sanepid i Smoczkiem po łapkach. No i tutaj obowiązkowo zaglądam :) Do innych muszę zajrzeć skoro polecane ;)
OdpowiedzUsuńO blada twarz! Żem się wzruszyła! I to podwójnie - najpierw Twoim wpisem, a potem jeszcze uwielbieniem Magdy B. Jestem tak wstrząśnięta i zmieszana, że nic mądrego w tym komentarzu nie napiszę :)
OdpowiedzUsuńdołączam się do uroczych dygnięć dziękczynnych, aż se złamałam noge w kolanie. i jak ja teraz do tych otwartych dziobów w środku nocy polecę?
OdpowiedzUsuńOch, znałam tylko Matkę Sanepid :) I zamiast iść spać, to przepadłam...
OdpowiedzUsuńA gdzie mój komentarz? Proszę takich numerów Jadźce nie robić ;) Dziękuję :D
OdpowiedzUsuńNie widziałam Twojego komentarza. Zażalenia do blogspota. Ślę je razem z Tobą.
UsuńBycie jedynym mężczyzną w takim zestawieniu to nobilitacja. Ogromna. Ja tu się jak w wodzie ryba czuję. Ja oddycham tą atmosferą poleceń, nickami, nazwiskami, literki spajam, literki czytam, literkami źrenice masuję. Robisz mi okład miłości, mężczyźni są wzrokowcami, teraz tak bardzo to czuję.
OdpowiedzUsuńDzięki za polecenie!
Półka z perfumami jest spora.
I zobaczcie, dziewczyny, prawdę mówiłam, jaki On jest Bielecki. Ach :-)
UsuńJa tak trochę z innej beczki: Matko,gdzie jest Jadzka? Czy wiesz może? Co się stało?:(
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, sama na dniach odkryłam, że zniknęła. Nie kontaktowałam się z nią jeszcze. Wygląda na to, że zwinęła interes, pozbierała zabawki i wróciła do domu.
Usuń