U nas też już sezon na odprzedszkolne choróbska w pełni. Po sąsiedzku mamy dwa rotawirusy i jedną salmonellę. Katar u co drugiego dzieciaka przed blokiem.
Nie ma szans na uniknięcie tego. Dzieci w przedszkolach bawią się na dywanach. A wiadomo są one doskonałą przechowalnią wszystkiego. Ciepłe sale aż zachęcają różnego rodzaju drobnoustroje do zakładania tam swoich kolonii. I nie ma na to rady - nic nie poradzisz. Kilka tygodni i się uodporni.
Mój jak pisałam trzymał się miesiąc, ale on żłobkiem zahartowany, a i tak go nie minęło...to mnie najbardziej wkur...zało w takich instytucjach... zostają inhalacje i ...tran...pzdr
Ja nie przewidziałam. Zwłaszcza już 4 dnia. Moja mama twierdzi, że ja w przedszkolu nie chorowałam. Zaczęłam dopiero w szkole. Jakoś automatycznie uznałam, że z moim Synem też tak będzie skoro od urodzenia nie choruje.
Ja w przedszkolu na początku chorowałam straszliwie, tydzień chodzenia i dwa tygodnie w domu i tak w kółko. A teraz nic mnie nie zmoże ;) Myślę, że w większości przypadków nie da się uniknąć przedszkolnego chorowania - za dużo dzieci w bliskim kontakcie, za dużo nowych bakterii i drobnoustrojów skupionych na małej powierzchni. Ale jak piszą dziewczyny - potem będzie lepiej i tego się trzymaj!
Dzień 4 Najdin przyniosła z przedszkola chorobę(utajnioną) dzień 5 Chibi bawi się z Najdin. Dzień 6 Chibi i Najdin chore. Tak więc nie mam dziecka w wieku przedszkolnym a i tak przechodzę to co ty, mniej więcej:P
Aby całkowicie wczuć się w moją sytuację, proponuję zarazić się jeszcze od Chibi i dogorywać sobie po cichutku z prawie 39-stopniową gorączką przy dziecku, które nie ma litości... Dlatego właśnie nie piszę żadnego nowego postu - w aktualnej sytuacji każdy byłby nazbyt dramatyczny ;-)
U nas też już sezon na odprzedszkolne choróbska w pełni. Po sąsiedzku mamy dwa rotawirusy i jedną salmonellę. Katar u co drugiego dzieciaka przed blokiem.
OdpowiedzUsuńZdrowiejcie! Ślemy Wam dużo ciepłych fluidów!
Dzięki, łapiemy, przydadzą się.
UsuńDo szkoły będzie jak znalazł...uodporni się na wszystko...czym skorupka za młodu itd:)
OdpowiedzUsuńNorma niestety, panie dzieju, norma.
OdpowiedzUsuńNie ma szans na uniknięcie tego. Dzieci w przedszkolach bawią się na dywanach. A wiadomo są one doskonałą przechowalnią wszystkiego. Ciepłe sale aż zachęcają różnego rodzaju drobnoustroje do zakładania tam swoich kolonii. I nie ma na to rady - nic nie poradzisz. Kilka tygodni i się uodporni.
OdpowiedzUsuńW takim razie jeszcze bardziej lubię panele ;-)
UsuńMój jak pisałam trzymał się miesiąc, ale on żłobkiem zahartowany, a i tak go nie minęło...to mnie najbardziej wkur...zało w takich instytucjach...
OdpowiedzUsuńzostają inhalacje i ...tran...pzdr
To chyba było do przewidzenia, oby nie przerodziło się w nic gorszego. Dużo zdrówka życzymy :)!
OdpowiedzUsuńJa nie przewidziałam. Zwłaszcza już 4 dnia. Moja mama twierdzi, że ja w przedszkolu nie chorowałam. Zaczęłam dopiero w szkole. Jakoś automatycznie uznałam, że z moim Synem też tak będzie skoro od urodzenia nie choruje.
UsuńJa w przedszkolu na początku chorowałam straszliwie, tydzień chodzenia i dwa tygodnie w domu i tak w kółko. A teraz nic mnie nie zmoże ;) Myślę, że w większości przypadków nie da się uniknąć przedszkolnego chorowania - za dużo dzieci w bliskim kontakcie, za dużo nowych bakterii i drobnoustrojów skupionych na małej powierzchni. Ale jak piszą dziewczyny - potem będzie lepiej i tego się trzymaj!
OdpowiedzUsuńDzień 4 Najdin przyniosła z przedszkola chorobę(utajnioną) dzień 5 Chibi bawi się z Najdin. Dzień 6 Chibi i Najdin chore.
OdpowiedzUsuńTak więc nie mam dziecka w wieku przedszkolnym a i tak przechodzę to co ty, mniej więcej:P
Aby całkowicie wczuć się w moją sytuację, proponuję zarazić się jeszcze od Chibi i dogorywać sobie po cichutku z prawie 39-stopniową gorączką przy dziecku, które nie ma litości... Dlatego właśnie nie piszę żadnego nowego postu - w aktualnej sytuacji każdy byłby nazbyt dramatyczny ;-)
UsuńNie ma nic gorszego niż - chora matka żywego dziecka - nie ma dla niej nikt litości...Kochana kuruj się i szybciutko wracaj do zdrowia :))
Usuń