środa, 9 listopada 2016
Gadka czterolatka #2 - Wnuk Pierworodny gada z Babcią
Gadka czterolatka #1
Podróżnik
Wysiadają Matka z Synem z autobusu na dworcu - mają odwiedzić Matkę Matki, która wyszła im naprzeciw. Przejechali jakieś 32 km, a teraz, po kilku minutach spaceru, zbliżają się do osiedla, na którym mieszka Babcia. Pierworodny dziarsko maszeruje ze swoim plecaczkiem w kształcie małpki, całym wypchanym resorakami (bo nigdy nie wiadomo, co może przydać się w podróży). W pewnym momencie mały traper zatrzymuje się, spoglądając z zadumą na blok, do którego zmierzają, zupełnie jakby widział go po raz pierwszy i zanim ruszy dalej, stwierdza:
- Hmm, czuję się jakbym był w Polsce.
Żadnych węglowodanów
Matka Matki szykuje Pierworodnemu kolację.
- A chleb chcesz z masłem? - pyta.
- Nie chcę chleba - odpowiada Pierworodny zdecydowanie.
- Wcale? - Jak wiadomo, takie rzeczy nie mieszczą się babciom w głowach.
- Dbam o linię.
Slow food
Pierworodny z Babcią mają pewien zwyczaj, taki swój rytuał, na który Pierworodny czeka przed każdą wizytą Babci. Za każdym razem, kiedy Matka Matki przyjeżdża, Pierworodny pokazuje jej wszystko, co nowego pojawiło się w domu, a czego jeszcze nie widziała: wszystkie nowe zabawki, swoje rysunki, książki, najróżniejsze duperele, dekoracje, sprzęty w domu itd. Przy jednej z wizyt zapomniał zwrócić Babci uwagę na najnowszy magnes na lodówkę przywieziony z jakiejś wycieczki. Magnesy Matka z Ojcem zbierają od jakichś 10 lat, więc trochę ich na tej lodówce jest i niełatwo dostrzec, że wśród nich pojawił się nowy.
W pewnym momencie słyszy Matka, jak w drugim pokoju Pierworodny o ten magnes sprzecza się z Babcią.
- Widziałaś!
- Nie widziałam.
- Widziałaś, był na lodówce!
- Ale go nie widziałam.
- Bo za szybko otwierałaś lodówkę!
Life is brutal
Matka Matki odebrała Pierworodnego z przedszkola. Wracają do domu, gawędząc sobie o tym, co wydarzyło się w ostatnich dniach, kiedy się nie widzieli.
- A ucieszyłeś się, że mieliście gości? - pyta Babcia.
- Nieee, broiłem - odpowiedział Pierworodny przewrotnie. Bo choć rzeczywiście broił podczas tamtej wizyty niemiłosiernie, niespodziewany przyjazd gości bardzo go ucieszył.
- Jak to broiłeś? Dlaczego?
- No, babcia, takie życie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz