2 lata, 1 miesiąc i 28 dni
Czas dorosnąć?
Pierworodny pojechał z Ojcem do Babci. NA NOC! Bez mamusi. Po raz pierwszy.
Niby fajnie. Kino z koleżanką się szykuje. Fajnie, fajnie. Przecież, że fajnie.
I chata wolna. Fajnie.
Ale
Ale jak to?
Nie będzie Synka mojego maleńkiego obok?
Przecież nigdy nie spał w innym pokoju niż ja. A teraz w innym mieście? 100 km?
100 km neurozy.
Całe szczęście, że Ojciec poza granice województwa go nie wywozi - serce matki mogłoby tego nie wytrzymać.
Nie przeczytam "Świnki Peppy" na dobranoc?
Nie przeczytam "Świnki Peppy" na dzień dobry?
Tak czysto teoretycznie to mogę nawet balować całą noc i do domu nie wrócić? Eee, lepiej posegreguję dziecięce ciuszki. Może przejrzę stan zabawek. A jak będzie mi mało, obejrzę zdjęcia na komputerze. Najlepiej te jak Ojciec przecina pępowinę.
Na razie siedzę w pracy i piję kawę z kubka pełnego fotografii Pierworodnego.
Przecież on jest taki malutki jeszcze...
Jak to całą noc bez mamusi?
Zaraz przyjdzie i oznajmi, że z jakąś zołzą jadą sami pod namiot. Niedoczekanie!
Zadzwonił Ojciec z trasy.
- A zatrzymaliśmy się w jakimś przydrożnym barze na obiad. Młody frytki wcina.
- Ale jak frytki? Same frytki?
- Nie, z ketchupem.
- Ale fryyytkiii?
- Jak by był z Tobą, pewnie jadłby ziemniaki i coś zdrowego. Ale jest ze mną... I je frytki!
I na koniec ten złowieszczy śmiech. Wiecie, taki złowieszczy śmiech czarnego charakteru z bajek Disney'a.
Dziecko mi popsuje...
Realizujesz moje marzenie ;) Tak sobie ostatnio rozmyślałam, jak byłoby cudownie obudzić się raz bez królewskiego darcia w roli budzika...
OdpowiedzUsuńSprawdziłam, całkiem miło ;-) Trochę nieswojo, ale przyjemnie.
UsuńJak ja Ci zazdroszczę :O Jedna noc bez dzieci... Marzenie... Zostaw te książeczki, zabawki, ciuszki, kup wino i się relaksuj!! Od porcji frytek jeszcze nikt nie umarł, nawet tych z przydrożnego baru ;)
OdpowiedzUsuńUdanego wieczoru :D
Było nawet coś więcej niż wino :-)
UsuńAle po powrocie i tak ciuszki posegregowałam.
I miałaś rację, sprawdziłam dzisiaj - żyje! ;-)
Nie dziwię się,że tak przeżywasz,bo ponoć pierwsze rozstania to właśnie amtki gorzej znoszą niż dzieci :)
OdpowiedzUsuńFakt. Podobno Młody dostał dwa nowe samochody i zapomniał, że w ogóle kiedyś miał matkę.
UsuńTo może podrzucę Ci swoją gadzinę? Wprawdzie jest dziewczynką, ale przynajmniej stan osobowy będzie się zgadzał ? ;P
OdpowiedzUsuńAni mi się waż!
UsuńDlatego ja, dla zdrowia psychicznego, nie pytam męża czym karmi dzieci, jak mnie nie ma ;)
OdpowiedzUsuńEhh, mi też mąż rozpaskudził dzieciaki frytkami i hot-dogiem :)
OdpowiedzUsuń