poniedziałek, 18 lutego 2013

Gadu gadu o dzieciach

Niedawno przeczytała Matka o młodej matce, która była na imprezie. Imprezie z dorosłymi ludźmi. Gdzie opowiadano sobie ploteczki z pracy. Eee, fikcja literacka - pomyślała Matka. No bo jak to? To tak można? Matka, oczywiście gdy była w ciąży miała wizję, że można, a jakże. Ale teraz okazuje się, że chyba jednak nie - jak zwykle wizje Matki nijak się mają do jej rzeczywistości. Bo jak już Matka rozmawia z kimś dorosłym, kto nie jest Ojcem Pierworodnego albo Babcią Pierworodnego, to i tak 95% konwersacji dotyczy dzieci. A jeśli już nawet są jakieś ploteczki to i tak dotyczą innych matek, tych co właśnie zaszły lub tych co się starają. Matka jak dziś pamięta swoją rozmowę z Kuzynką na Facebooku, gdy każda z nich miała staż macierzyński zaledwie kilkutygodniowy. Matka napisała wtedy: "jeżeli za pół roku nasze rozmowy nadal będą tak wyglądać to po prostu mnie zastrzel". I co? Minęło 6 miesięcy. Minęło 10 miesięcy. I jest coraz gorzej. Obie żyją. Ale wciąż gadają o dzieciach.

6 komentarzy:

  1. hehehe życie :) mam podobnie :) czasami łapię się na tym, że gadam non stop o dzieciach :D

    OdpowiedzUsuń
  2. to może jakieś znajomości z bezdzietnymi odświeżyć :) ? u mnie takich trochę wokół ludzi jest, więc czasem nawet o polityce( ale to niezbyt dobry temat z innych względów)porozmawiam, o imprezach posłucham (to już lepiej ):)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niedawno zdałam sobie sprawę z tego, że wśród znajomych chyba byłam ostatnią bezdzietną i to ja stanowiłam dla wszystkich odskocznię w niemówieniu o dzieciach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wystarczy wrócić do pracy, w pewnym momencie zauważasz, że ludzie powoli mają dość słuchania o twoim dziecku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak się składa, że nie ma do czego wracać.

    OdpowiedzUsuń
  6. ... i tak już zostanie. Będą dzieci - będzie temat do rozmów... do końca życia :D

    OdpowiedzUsuń