Póki Syn Pierworodny sam o siebie nie zadba nie ma szans na podrzucanie go dziadkom. Jeden dzień, dwie sytuacje.
I.
Z Matką Matki - zwaną Mamcią
- Mamcia, spojrzysz na niego? Muszę iść do łazienki - zapytał Ojciec Pierworodnego.
- Jasne, idź - odpowiedziała znad gazety.
- Mamcia! On już wchodzi do kuwety kota! - krzyknął Ojciec nim jeszcze zdążył dojść do drzwi łazienki.
- Ojej, Wnusiu Pierworodny, wyjdź stamtąd - powiedziała łagodnie Mamcia składając gazetę, podczas gdy Ojciec biegł powstrzymać Syna i przenieść go w bezpieczniejsze tereny.
II.
Z Matką Ojca - bez przydomku
- Wy sobie spokojnie zjedzcie obiad a ja się nim zajmę.
Rodzina zasiada do stołu. Niemal od razu dzwoni telefon Matki Ojca.
- A witam Cię... - zdążyli Matka z Ojcem usłyszeć zanim babcia wyszła z pokoju żeby dziecko nie przeszkadzało jej w rozmowie. Wraca po 10 minutach.
- Ale Ty jedz, bo Ci wystygnie, ja się przecież nim zajmę.
nieźle nieźle, z takimi babciami można świat zwojować - aż mi się przypomniało jak moja najmłodsza siostra pierwszy raz chciała się zająć małą cobyśmy chwilę odpoczęli... tylu pytań, tylu wdechów co się nasłuchałam to ... wolałam później się razem z nimi bawić ;)
OdpowiedzUsuńdo mnie Mama zaraz przychodzi. bierze Mała na spacer. co ja zrobię z tym wolnym czasem:)?
OdpowiedzUsuńnie ma jak wsparcie mamusi ;)
OdpowiedzUsuń