Cztery choroby dziecka w ciągu sześciu tygodni plus po drodze jedno czy dwa przeziębienia własne. Bunt dwulatka, który zamiast słabnąć, po roku trwania przybiera na wyrazistości. Ząb bolący, który nim dentystka wzięła za niego 300 zł nigdy nie bolał. Włosy nie takie, bo zapuszczane. Kryzys związany z przedszkolem. I łzy o poranku. Flek urwany w ulubionych szpilkach, chociaż dopiero wymieniony. W przychodni znieczulica, chamstwo i niezdrowa atmosfera. W biurze syf, chamstwo, niezdrowa atmosfera i komputer padł. Kolejka do okulisty, chociaż miało kolejki nie być. A w kolejce wszystkie panie w wieku 60+ łypią wilkiem, byle żadna nie śmiała się wcisnąć przed nią. I opowiadają sobie o ostatnim różańcu w kościele i o tym, jak wypadło niedawne badanie moczu.
Jeszcze ta jesień. Faktu, że trwa nie zmienia nawet dotychczasowe 25 stopni za oknem. A wiek już nie ten, by wypadało zrzucić wszystko na burzę hormonów i jesienną chandrę. Co z tego, że tam lato w październiku, skoro w domu trzeba siedzieć? Co z tego, że tam ciepło, jak tu wręcz wrze? 4 minuty samodzielnej zabawy dziecka - godzina sprzątania. Sobota. Nie ma z czego zrobić obiadu. Chcesz iść z mamą do sklepu? Jakże szybko euforia zamienia się w koszmar. Zdrowiej dla wszystkich byłoby się w weekend przegłodzić. Ale wtedy całe osiedle ominęłoby takie widowisko. Brakowało już tylko kamery i Superniani dodającej otuchy za plecami. Znalazła się za to jakaś Superżyczliwa, która w oknie jarała i nieproszona wspaniałomyślnie postanowiła wybawić z wszelkich kłopotów wychowawczych: "Jak nie będziesz grzeczny, pani Cię zabierze. Ja sobie zbieram takie niegrzeczne dzieci". Rzeczywiście, za nią w mieszkaniu pałętało się dwoje - ocean spokoju i łagodności w zestawieniu z szalejącym w matczynych ramionach tsunami. Może zapytać jak ona to robi? Albo też iść sobie zajarać.
Ponad godzina wybierania nowych okularów i brak podjęcia decyzji. A przecież z tym miało już pójść szybko i miało być łatwiej w nowej oprawie spojrzeć przychylnie na teraźniejszość.
Na następny raz zapytam czy mają różowe.
Na następny raz zapytam czy mają różowe.
Jakoś ostatnio za dużo tego wszystkiego na jedną Matkę.