piątek, 2 maja 2014

Niegrzeczna dziewczynka

Nie dość, że okien na święta nie umyła /karygodne, karygodne!/, to jeszcze takie pomysły... Takie pomysły, pragnienia jakieś takie, co nie przystoją...

- Dwa razy bzyknę i będzie po sprawie. Nawet nie poczujesz - powiedział obcy mężczyzna. Choć znajomy. Trochę. A ona w ciemno. Umówiła się. Bo zawsze o tym marzyła. Tak bardzo tego chciała...

A jeszcze rano jej własna matka powiedziała:
- Kupiłam pasek żeby Ci dołożyć.

Gdyby wiedziała, że córka się z tym mężczyzną umawia... oj dołożyłaby pewnie. A tak to tylko do prezentu dołożyła. Bo to urodziny były.
/Czy Wy również czujecie się skrępowani faktem obchodzenia urodzin? Czy to bardzo nienormalne, że całe życie Matka krępuje się, gdy 30 kwietnia wychodzi na jaw, że to właśnie tego dnia...?/

Przypadkiem właśnie w te urodziny się umówiła. Dwudzieste dziewiąte.
Początki kryzysu?
- Jak to zrobisz, nie będziesz mogła potem zrzucić na błędy młodości - przeczytała w pełnej wsparcia wiadomości od Przyjaciółki.
- Żaden błąd młodości. To ostatnie jej tchnienie! ;-)

Ale spokojnie. Bez przesady. Taka niegrzeczna dziewczynka. Co okien na święta nie umyła. I czasem szpetnie zaklnie. Powie coś brzydko. Bardziej do siebie niż do kogoś. Nie tam zaraz żaden kryminał. Czy inna patologia.
Dlatego już się rozmyśliła. Postanowiła nie robić tego sobie i swojej rodzinie.
Nie z tym mężczyzną.
Wypatruje bardziej odpowiedniego. Nie płakał.
W końcu o jej ciało tu chodzi. Nieliczni godni je "bzyknąć".
Odwołała umówione spotkanie. W ostatniej chwili.
Szkoda. Miała wielką ochotę.
Na razie tatuaż musi poczekać.
Nie zając.

12 komentarzy:

  1. Buhahaha..jesteś niesamowita...
    Ja przez tydzień się ukrywałam...przed urodzinami małża..a jak nadeszły...to kiedy stanęłam przed nim w samych stringach nie załapał..a Ja guła zapomniałam się odwrócić...szczerze pisząc już o nim zapomniałam..tylko dwa razy przy porodzie sobie o nich przypomniałam jak mi położne tyłek oglądały :)))
    Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toś mnie zaintrygowała... ;-)

      Usuń
    2. I ta swoją szczerością teraz moja przyjaciółka która Cię podczytuje dręczy mnie "DLACZEGO ONA O TYM NIC NIE WIE??? cholera, musze się bardziej pilnować :)))

      Usuń
  2. To nie wiem: życzyć urodzinowo wszystkiego najlepszego? Mi w tym roku stuknęło 33 i z każdym rokiem coraz mniej chętnie przyjmuję życzenia na urodziny ;-) A niech tam: WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI URODZIN, MATKO!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie pocieszęcię niestety będzie gorzej. po 30tsce to już nie życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego też postanowiłam, że na tym koniec. 29 dobrze brzmi. Za rok też obchodzę ;-)

      Usuń
  4. A ja tam pocisze: pi tzrydziestce tez jest zycie i to valkonen fajne:)u mnie w tym roku bedzie 32, ale urodzinowe życzenia i prezenty przyjmuje bez skrępowania:)
    Wszystkiego najlepszego!!! ( a co od męża na urodzinki dostałaś? No pochwał sie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. eee tam, życie zaczyn a się po 40-sce, i mam dwa projekty tatuaży :P :D

    a z okazji urodzin - wszystkiego naj! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super :-) i fajny dystans. Ja po 40 -tce jestem, a życie wcale mi się nie zepsuło. I nawet czasami fajnie jest :-). Pozdrawiam i happy birthday :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na kryzys wieku masz jeszcze czas.Co do dziary to nie zwlekaj!

    OdpowiedzUsuń