środa, 16 lipca 2014

Matka's not dead!

Stało się. Ruszyła operacja logistyczna skomplikowana bardziej niż odbicie zakładników z rąk somalijskich piratów czy innych arabskich terrorystów. Jej skutki odczuje znacznie więcej osób niż mogło by się wydawać.
Matka, Syn Pierworodny i Ojciec Pierworodnego to dopiero początek. A gdzie tu jeszcze Babcia, Siostra Babci, bliżsi i dalsi krewni i znajomi, od kilku do kilkunastu pracowników Ojca...
Efekt ma być taki, że Matka po raz pierwszy odkąd jest matką wybędzie z domu. I to jak? Z hukiem! Z pompą! I nie tak sobie po prostu. Nie, że na godzinkę z koleżanką na kawę.
Matka wybędzie na 3 dni i 3 noce.

Matka pojedzie do Jarocina!!!
I nie, że se domek nad jakimś jeziorem wynajmie i będzie ryby łowić.
Nie, że na działkę do ciotki kuzynki szwagra teścia jeść pyry i gzik z rzodkiewką
Nieee

Matka na festiwal pojedzie. o!

Tak, tak, na TEN festiwal. Co kiedyś był mekką zbuntowanych nastolatków PRLu a teraz jest piknikiem rodzinnym dla starych punkowców.
Matce już niestety bliżej do starego punkowca niż zbuntowanej nastolatki. No to jedzie. Obada sytuację i sprawdzi czy za rok jechać z Synem.

A póki co jedzie sama.
To znaczy nie tak całkiem sama. Z ekipą.
I jest nadzieja, że przez te 3 dni i 3 noce nie będzie gadać wyłącznie o dziecku. Bo Matka jedzie na męski wypad. Czyli że z samymi facetami. Tak się jakoś złożyło.
W dodatku Matka tak dobrze to zna jednego z nich. On zna dobrze drugiego. A ten drugi zna trzeciego.
To wiadomo, że się Matka będzie hamować, żeby na oszołomkę, co żyje tylko własnym dzieckiem nie wyjść przed obcymi ludźmi. Pytanie, czy przygotowywać się z jakichś męskich tematów? Trwa jeszcze to euro w Brazylii? Jak tam nasi?
O czym rozmawiają mężczyźni na męskich wypadach?
Czy na pewno chcę wiedzieć?

I oczywiście poza tym, że się Matka cieszy, że będą ludzie, że będzie fajnie, że muzyka, piwo, pogo, lato i mała beztroska, że prawie jak dawniej, że namiot, śpiwór, karimata, że koncerty, klimat, rock&roll...

...to kurde blaszka dziwnie tak bez Ojca. Nieswojo. Od dziesięciu lat to z nim się szlaja przecież po świecie. W tym po koncertach i festiwalach.
A bez Pierworodnego? No jak to? Zatęskni się przecież.
Nie on. Matka.

I gada Matka we wtorek na fejsie z Kolegą, z którym jedzie. W międzyczasie zastanawia się czy brać zmywacz do paznokci? Bo taki fajny lakier kupiła, trzeci dzień już trzyma. To i taki festiwal powinien przetrzymać. Ale jak jednak będzie odprysk to nie zdzierży... Brać ten zmywacz czy szkoda miejsca? Ot, takie dylematy kobiety przed 30-ką. A Kolega? W myślach jej czyta czy co? Fakt, wie jak się Matka cieszy na wyjazd...
- Tylko Ty się czasem już nie pakuj! Wystarczy jak w czwartek zaczniesz.
- Najlepiej mi zrób listę rzeczy do zabrania.
- Mydło, szczoteczka i portfel. Styknie.
A po chwili dopisek.
- Ale jak użyjesz Rexona 72h to dwa pierwsze możesz skreślić.

Matka rozmyśla o zmywaczu a Kolega, bardziej praktyczny, o korkociągu.
- Nie wiem czy brać, bo ochrona to jako broń traktuje.
- Ty nie wiesz, co można zrobić takim korkociągiem. Ja wiem, bo jestem matką dwulatka. A to oznacza, że przez 2 lata moja wyobraźnia wzbogaciła się o sfery niewyobrażalne...
- Zatem uzyskujesz stopień specjalistki w tej dziedzinie = bierzesz korkociąg i popitę.

Tak że tego... zapowiada się Matce prawdziwy survival.

A jeśli wróci z irokezem i wygoloną połową głowy to znak, że pora kończyć z blogiem. Albo zacząć z nowym: "Matka, Nie Luzuj!", bo ci szkodzi.


P.S. Post z opóźnieniem, bo zagadywała mnie jedna taka z Konina ;-)

7 komentarzy:

  1. Euro w Brazylii;)
    A tak trochę może z innej beczki: jaki lakier Ci trzyma 3 dni? Myślę,że to żadna reklama, anty-reklama, pseudo-reklama nie będzie:)a jestem ciekawa, bo u mnie to głównie 3 godziny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniec świata bliski. Matka Wyluzuj! blogerką kosmetyczną ;-)
      Wibo. To jedyna firma, której lakierów używam. W ogóle to raczej rzadko maluję paznokcie. I lakier kupuję raz do roku, latem, w jakimś fajnym, modnym kolorze.
      A ten, który teraz kupiłam jest z jakiejś chyba nowej linii: Summer Extreme Nails.
      Już sama nazwa wskazuje, że nada się na wyjazd ;-)

      Usuń
  2. Wypad wygląda na dopracowany :) myślę że z tym portfelem to racja.. taki kompletny out..tylko żeby kieszeń w spodenkach /spódnicy była i "wora ze dwora" jak mój mąż mawia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie te czasy... A gdzie telefon, gdzie ładowarka, kosmetyczka, klapki pod prysznic ;-)
      Wyjazd taki dopracowany, że dziś się okazało, że ten trzeci znajomy, co go zna tylko ten drugi ma zupełnie inaczej na imię niż ten pierwszy myślał... A to dopiero początek :)

      Usuń
  3. dobrze wyluzowałaś.. szacun
    i fajnej zabawy życzę

    OdpowiedzUsuń
  4. Że Pan Ojciec tak samopas puszcza? Aby mu się echem za 9 miechów nie odbiło 😋. Cóż co do tematów, to ból porodowy, nacięcue krocza czy krwawiace sutki odpadają. Zakładam że o ząbkach, kupach i 3 dniówkach też gadać nie zechcą? Kurde zostaje tylko sex drug rock'n'roll a no i euro w brazyli ...

    OdpowiedzUsuń