wtorek, 4 lutego 2014

Matka - Kobieta Pracująca, żadnej paranoi się nie boi

Dobra wiadomość: Pierworodny spał godzinę dłużej niż zwykle. A Matka razem z nim.

Zła wiadomość: Matka miała wstać półtorej godziny wcześniej niż zwykle.

Dobra wiadomość: Matka przeżyła pierwszy dzień w pracy.

Zła wiadomość: Budzik nie zadzwonił. Zaspała. Pierwszego dnia spóźniła się 2 godziny.

Dobra wiadomość: Szefem Matki jest Ojciec Pierworodnego.

Zła wiadomość: Brak kawy po przebudzeniu spowodował całodzienny ból głowy i już żadna ilość kofeiny wchłonięta później nie dała temu rady.

Dobra wiadomość: Matka pracując odpoczęła tak, jak nie miałaby najmniejszych szans siedząc w domu.

Zła wiadomość: Wciąż zastanawiała się, co tam słychać u jej Syneczka Pierworodnego.

Dobra wiadomość: Z pierwszym telefonem do domu wytrzymała całe 4 godziny.

Zła wiadomość: Chociaż usłyszała, że wszystko w porządku, nic to nie dało.

Dobra wiadomość: Z Pierworodnym mogła cały dzień zostać Matka Matki.

Zła wiadomość: Pierworodny jeszcze nigdy nie spędzał całego dnia z kimś innym niż Matka lub Ojciec.

Dobra wiadomość: Pierworodny i Babcia świetnie dali sobie radę.

Zła wiadomość: Na koniec dnia, zamiast giga-radości na widok Matki, lekki uśmiech i mina pt.: "w sumie dobrze, że już jesteś, ale było tak faaaajnie".


Wnioski:

Wniosek pozytywny: Ależ ten Synek Pierworodny jest już duży i samodzielny.

Wniosek negatywny: Nie kocha już swojej Mamuuuusi :'-( Wcale nie tęsknił...


Jak myślicie, który zdominował głowę niewyluzowanej Matki?

13 komentarzy:

  1. ja jak zostawilam mlodego pierwszy raz zjadlam z nerwow calego mikolaja z czekolady;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech, szczęściara! Mnie mój mąż nie chce zatrudnić... Twierdzi, że miałoby to negatywny wpływ na nasze pożycie, bo w pracy ja denerwowałabym się, że mąż wydaje mi polecenia, a w domu on by się denerwował, że ja wydawałabym polecenia jemu - w odwecie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. hahaha, wiem z autopsji, jak to jest :)
    największym szokiem była dla mnie konkluzja, jak to w pracy można odpocząć :D
    teraz uważam, że przedszkola są darem niebios :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram. Wracałam do środowiska w pracy z której rok temu chciałam uciekać. Dziś chodze tam..z radością i pieśnią na ustach...Też byłam zaskoczona, że w pracy można się tak..wyluzowac, hehe

      Usuń
  4. Boszzzzz, do pracy biegałam do 8 miesiąca ciąży, bo cholery w domu dostawałam, a potem nie mogłam się doczekać, aż mi się skończy urlop macierzyński, żeby móc się wyrwać do ludzi :D Co prawda po miesiącu czy dwóch, chciałam z powrotem do domu :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj Matko! Jak ja Ciebie rozumiem. W poniedziałek przyszło mi zostawić małego bez mamy i taty. Został z babcia. Z pierwszym telefonem wytrzymałam jakieś 5 godzin( nie mogłam zadzwonić wcześniej, tyle było roboty). Ale bez większych histerii wytrzymałam. Za to przy pierworodnym to płakałam każdego ranka, kiedy zostawialam go z niania ( rewelacyjna kobieta).
    Papola

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam to uczucie :)
    Pierwsze dni po macierzyńskim to była istna huśtawka. Teraz w pracy odpoczywam. Mam nawet trochę zaległego urlopu..na lepsze czasy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam tylko teorię na ten temat,praktyka to za jakieś dwa lata,ale wydaje mi się,że całkiem możliwe że wtedy poprosze Cię o prawa autorskie i skopiowanie tego posta ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, niczego nie będziesz musiała kopiować. Znajdziesz własne paranoje.

      Usuń
  8. Mój też jeszcze nigdy nie był z kimś innym jak mama i tata. Ale Ci matko zazdroszczę tego relaksu w pracy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A myślałam, że jesteśmy jacyś dziwni i odosobnieni w tym, że Pierworodny nigdy bez nas.

      Relaksem bym pracy nie nazwała :-) Ale umysł na pewno odpoczywa, nie musząc być przez ten czas skupionym na dziecku i jego świecie.

      Usuń