poniedziałek, 3 lutego 2014

Matka - nie dla mięczaków

- Wiesz dlaczego ja Cię kocham tak WIELKĄ MIŁOŚCIĄ? - zapytał Ojciec Pierworodnego gdzieś około godziny 23:30, siłując się z koszem i pełnym workiem na śmieci, który Matka przykazała mu właśnie wyrzucić (i tak wychodził zapalić, więc o co się burzył?).

- No dlaczego? - spytała podejrzliwie, jakby przeczuwała, że nic dobrego nie wyniknie dla niej z pociągnięcia tego tematu. I na chwilę, w oczekiwaniu na odpowiedź, zamarła wyciągnięta na kanapie - przestała popijać winko, pisać tekst na blog i oglądać "Cztery wesela i pogrzeb" (taka wielozadaniowa Matka).

- Bo lubię w życiu wyzwania.

- Ej, ale to nie był komplement.

- No nie.

I poszedł. Wyrzucić śmieci. Gdzieś około 23:30.



6 komentarzy:

  1. Poranek z Twoimi tekstami zawsze poprawia mi humor :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieczór z takimi komentarzami nie może być zły :-)

      Usuń
  2. W sumie, przy takim obrocie sprawy... masz gwarancję że nigdy się Mężowi nie znudzisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak mi się skojarzyło... Kocha jak romantyk, zdobywa jak pozytywista ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakbym słyszała moje dialogi. Heh, to znaczy, że my normalni. Moe, dziękuję za celną charakterystykę i mojego męża. :)

    OdpowiedzUsuń