niedziela, 27 stycznia 2013

M jak MAMA

Od tygodnia Pierworodny mówi MAMA. Pierwszego dnia powiedział raz, stojąc w kojcu. Ale skąd można mieć pewność, że to już TO? Następnego dnia uraczył mnie MAMĄ kilka razy. Ale przecież ciągle coś tam sobie gada, może mu tak przypadkiem wyszło... Trzeciego dnia miałam już pewność. I czuję się lekko zawiedziona. Zawsze wyobrażałam sobie, że będzie to moment magiczny, pełen lukru, słodyczy a może i łez szczęścia. W końcu Syn Pierworodny wymawia pierwsze słowo i jest nim "mama" - to jest przecież coś. Tymczasem stałam w kuchni przy garach a Syn zawołał nie dlatego, by wyrazić w dwóch sylabach całą swoją miłość do najważniejszej kobiety w jego życiu, tylko dlatego, że czegoś po prostu ode mnie chciał. Zauważyłam, że za każdym razem, gdy pięknie wyartykułuje MAMA oznacza to, ni mniej ni więcej, tylko: "Ej Ty, zrób to i to". W związku z tym już trzeciego dnia stwierdziłam, że to całe mówienie jest mocno przereklamowane.

A ja chyba muszę się pogodzić z tym, że ważne rzeczy dla mnie jako kobiety dzieją się wtedy, gdy stoję przy garach. Ojciec Pierworodnego też się oświadczał miedzy brudną kuchenką a zlewem pełnym naczyń. Kto by pomyślał, że Pierworodny tak szybko wda się w Ojca?

5 komentarzy:

  1. Hahaha... "Ojciec Pierworodnego też mi się oświadczał miedzy brudną kuchenką a zlewem pełnym naczyń." Po prostu kipiało od nadmiaru romansu w tej kuchni... Fajnie piszesz. Gdzie mam się tu podhaczyć u Ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, bo ci faceci to serio wyczucia nie mają :)
    Ja tam się cieszyłam w duchu, kiedy młody olewał mowienie mama, za to z afektem gadał ciągle tata. I jego tato pękał z dumy, dopóki nie zobaczył na własne oczy swego potomka szczerzącego się do lampy i wołającego "tata"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bomba! Tj. żal mi tego zdruzgotanego męskiego ego ;-)

      Usuń
  3. Chwila daleka była od nadmiaru romansu. Ojciec Pierworodnego był po prostu tak zestresowany, że gdy wparował do mieszkania z pierścionkiem i kwiatami (żeby było "po bożemu"), nie patrzył na okoliczności przyrody tylko jak najszybciej chciał mieć z głowy to co zaplanował ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak... coś w tym jest, że facet najczęściej zna odpowiedź (pozytywną), ale stresuje się do potęgi...

      Usuń