czwartek, 30 stycznia 2014

PijaR na gorąco

30.01.14
30 stycznia 2014
Trzydziesty?
30 stycznia, 30 stycznia... Cholera co miało być 30 stycznia? Coś miało. Ja pierdziuuuu, muszę wreszcie zacząć prowadzić jakiś terminarz. Co z tego, że mam pamięć do dat skoro nie umiem ich łączyć z faktami?
Pewnie ktoś ma urodziny... Nie, to nie to.
Jakiś lekarz? Przychodnia? Szczepienie? Gdzieś miałam dzwonić? Gdzieś iść?
W kalendarzu na lodówce nic nie ma. Zwykły czwartek.
Czwartek 30 stycznia... jasny gwint! No nie wiem, nie wiem, nie wiem.


I tak od rana nie dawało to Matce spokoju. Męczyło jak pijacka czkawka. Aż nagle olśnienie. Przy odkurzaniu.

A to dziś czy jutro zaczyna się to głosowanie na blogi?
Ano dziś.

Ale jak to dziś? Przecież ja miałam mieć gotową piękną notkę motywującą moich Czytelników do słania SMS-ów? Przecież nic nie przygotowane, nic nie napisane, nic nie przemyślane. Żadna kampania nie zorganizowana. A przy Pierworodnym dzisiaj to ja miałam problem śniadanie zorganizować. Uczesać się nie mam kiedy a co tu dopiero myśleć o PijaRze. Nawet teraz piszę jedząc obiad i zerkając w bok, by mieć pewność, że Pierworodny mi pęczakiem z sosem pomidorowym nie rzuca po salonie.
No dobra, pozostaje wierzyć w swoich Czytelników! Oni nie zawiodą! Oni na pewno staną z Matką do boju! Nie pożałują złoty dwadzieścia trzy. Będą Matkę wspierać w tych stresujących dniach, by na totalnego oszołoma nie wyszła, co to się jej wydaje, że Wielkim Blogerę jest, a prawda tak, że nikt nie wie kto to i po co. Żeby tylko ostatnią nie być...
Czytelników mam fajnych. Kumatych. Nigdy nie muszę im tłumaczyć o co mi chodziło w tekście. Śmieją się z tego, z czego należy się śmiać i płaczą ze mną, kiedy ronię łzy. Żadnych hejterów, obrażalskich i takich z bólem dupy. Aż chce się pisać!
Więc może jest szansa, że komuś będzie chciało się wysłać SMS-a?

Dżizas! W co ja się ubiorę na tę Galę do Warszawy?
Impreza. Matka na imprezie. Olaboga, co to by było? I to jaka impreza, i to gdzie? Warszafka. A jak spotkam Jacykowa i mi powie, że pelikany wiszą albo że wyglądam jak dzidzia-piernik? Kiedyś Matka była na imprezie w Warszawie. Ale miała jakieś 9 lat i było to wesele kuzyna. Więc średnio się liczy.
To może ta sukienka za zęba?
Znacie ten zwyczaj? Że ten kto znajdzie pierwszy ząbek w buzi dziecka dostaje kieckę (w wersji męskiej chyba garnitur)? Matka też nie znała, dopóki Matka Matki wraz z Ciotkami nie zaczęły jedna przez drugą gmerać w zaślinionej paszczy Pierworodnego. Jak jej powiedziały w jakim celu to już Matka nie odpuściła. W końcu znalazła. Pierwszą jedynkę. Ale z kupnem kiecki się wstrzymała. Rok.
Tak się złożyło, że los nie obdarzył Matki bujnym biustem - powiedzmy, że dał taki raczej z gatunku mały-ale-jary(a). Za to postanowił fakt ten wynagrodzić jej na całe życie (nawet z nawiązką) już w pierwszym tygodniu ciąży i wynagradzać jeszcze długo po narodzinach Syna. Coby już nigdy nie narzekała. W związku z tym wszelkie ubrania kupione w tym okresie wyglądają teraz na Matce jak łach na wieszaku, no po prostu nie wyglądają.
Wyczekała Matka i kupiła. Cudną małą czarną. Drogą jak czort (przecenioną teraz 50%, psia jego mać). Doczekać się nie mogła kiedy ją ubierze. Ubrała w Wigilię. Na co Syn jej tak z dyńki w twarz przyłożył, że poza rozciętą wargą to jeszcze się martwiła Matka pół dnia czy nie straci górnej jedynki. Od tego momentu sukienka dostała przydomek "ząb za ząb".
Niestety, kiecka choć piękna ma jedną zasadniczą wadę. Matka sama ją kupowała, więc nie zwróciła uwagi. Cudna mała czarna okazała się cudna i bardzo mała. Tzn. póki Matka stoi wyprostowana jak modelka i pamięta by zachowywać się jak dama to wygląda świetnie, wow! po prostu, ale jak już jest sobą to sukienka jakoś przestaje z nią współgrać, zapomina się, w górę podjeżdża, pokazuje to czego ukazywać nie powinna... Jednym słowem, bez owijania w bawełnę, jak się Matka pochyli to tyłek jej widać.

No to teraz ubierać ją na tę Galę czy nie ubierać?
Na ściance to się będzie prezentować... Ale co jeżeli odbierając nagrodę, przez nieuwagę, z nerwów, z nadmiaru emocji, wzruszenia, Matce ta nagroda z rąk wypadnie? (Bo chyba dają tam coś do ręki, co? statuetkę jakąś? albo taki wielki voucher jak czek z "Milionerów"?). I co jak wypadnie ta nagroda a Matka się zapomni, schyli zamiast przykucnąć (zresztą jak kuca to jej zawsze w kolanach strzyka, więc też wstyd trochę) i ukaże wszystkim swe wdzięki, które pod dolną częścią sukienki powinna skrywać?
Następnego dnia wszystkie Pudelki będą szczekać o tym, że "dotychczas raczej niszowa blogerka, o której żaden Kominek nawet nie słyszał, znana pod pseudonimem Matka Wyluzuj! - przedstawicielka tzw. blogosfery parentingowej, kreująca swój wizerunek przykładnej matki, żony i kury domowej, pokazała swe cztery litery podczas imprezy roku. Po oficjalnej części gali celebryci zaczęli masowo fotografować się w jej towarzystwie. Czyżby już nawet blogujące mamy zaczynały robić mainstreamową karierę idąc za trendem 2013 roku?"*. Od tej pory Blogger przestaje ogarniać statystyki. Matka jako celebrytka przestaje ogarniać rzeczywistość. Reklamodawcy walą drzwiami i oknami, chcąc by Matka zakładała ich bieliznę, ci bardziej hardcorowi płacą by na tyłku wytatuowała ich logo, chcą by Pierworodony nosił kalosze z ich adresem wuwuwu a Ojciec Pierworodnego pił z ich firmowego kubka termicznego.

* Matka nie pamięta kto, ale ktoś parę miesięcy temu pokazał się na jakiejś imprezie w sukience z wyjątkowo głęęębokim wycięciem na plecach i nagle niby kariera i wszyscy tylko o tym. Matka twarzy nie zapamiętała, więc nazwiska tym bardziej.

No i co teraz z tą sukienką? Narażać na to blogosferę czy jednak pomyśleć o innej stylizacji? W razie czego wiocha tak zaistnieć. Może jednak Matka będzie pamiętać by się nie schylać? Z drugiej strony, w zeszłym roku wszyscy pisali w kółko o tym, że wygrali ci co wygrać nie powinni, drinki były dobre, ale się dopchać nie było można i jeszcze coś tam o jedzeniu wspominali, ale już nikt nie pamięta czy, że smaczne było czy nie. Cóż, gdyby Matce zdarzyło się tyłek pokazać, na pewno nikt by o przekąskach nie pisał...

Jednak w tym miejscu trzeba zaznaczyć, bo Matka już w tych swoich "gdybaniach" zbyt daleko popłynęła, że wcale nie obiecuje, że w zamian za oddane głosy obnaży się na Gali Bloga Roku. Matka tylko ostrzega, że istnieje taka możliwość.

Choć może z tego szczęścia, że się dostała do finału kupi sobie nową sukienkę?

W KOŃCU TYLKO RAZ WYCHODZI SIĘ Z INTERNETÓW.

A zatem...
Jeśli chcesz wiedzieć jak zakończy się przygoda Matki z Galą Bloga Roku 2013...
Jeśli chcesz wiedzieć czy Matka będzie umiała zachować się wśród ludzi...
Jeśli podoba Ci się to, co czytasz na tej stronie...
Jeśli lubisz tu wracać...
Jeśli perypetie Matki, Ojca i Syna choć raz poprawiły Ci humor...

ZAGŁOSUJ

Wyślij SMS o treści: 
A00394
(A Zero Zero Trzy Dziewięć Cztery)
pod numer:
7122


Koszt SMS-u to 1,23 zł. 
Uwaga! SMS-y nie idą na zmarnowanie. Dochód z głosowania zostanie przekazany na cele charytatywne. Dokładnie dla Fundacji "Gajusz" prowadzącej hospicjum dla osieroconych dzieci.
Głosowanie trwa od 30 stycznia do 6 lutego 2014 (do godziny 12:00).
Następnie wybranych zostanie 10 blogów z największą ilością głosów w swojej kategorii.
Potem już niech się dzieje wola nieba. Tzn. Małgosi Rozenek, która jest Jurorem w kategorii "Ja i moje życie".
Z jednego numeru telefonu ( w sieci komórkowej Orange, T-mobile, Plus, Play, Sferia, Cyfrowy Polsat) można wysłać tylko jeden głos na dany blog. Dlatego nie bójcie się łapać za telefony swoich partnerów, dzieci, rodziców, przyjaciół, sąsiadów... Im więcej, tym lepiej. Im więcej, tym weselej.


15 komentarzy:

  1. Ubawilam mnie tym tekstem:) super sie czyta Twoje slowotoki. A z zagranicy to pod jaki numer wysyła sie smski? Bo ja bym bardzo chętnie. A co do kiecki, to na taka okazje trzeba sie zaopatrzyć w nowiutką kiecke;)
    Papola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Numer ten sam. Tylko odpowiedni roaming doliczają. No i niestety, jak się doczytałam, tylko wymienione powyżej sieci biorą udział w głosowaniu.

      Usuń
    2. A no właśnie, z zagranicznego numeru nie da rady :-(

      Usuń
  2. Oj tą sukienkę odsłaniającą cztery litery to i ja zapamiętałam, ale nazwiska też nie znam.
    Powodzenia w zmaganiach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli z zagranicznego numeru nie można głosować:( niestety nie posiadam polskiego numeru... Nie ma innego sposobu głosowania?
    Papola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, tylko głosowanie SMSowe. Ewentualnie można poprosić kogoś, by wysłał SMS w Twoim imieniu. To tylko 1,23 zł a cel szczytny - i nie mam tu na myśli mojego udziału w konkursie a Fundację Gajusz, którą ten SMS wesprze.

      Usuń
  4. Mamy tylko dwa telefony, pierwszy poszedł na Jaskółkę, drugi z telefonu małża na twój, hehe..niczego nie świadom..."A po co ci mój służbowy telefon?!!"...
    Zasługujesz kochana ...
    Ale ja tysz zapomniałam, dobrze że mam witrynę do innych blogów, skutecznie mi przypomniały...pzdr i good luck, and see you na Gali :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Kochana! Dobrze, że Ci się te imprezy w lutym nie zgrały w jednym dniu. Warszawa będzie nasza ;-)

      A jeśli chodzi o te SMSy to z jednego telefonu można głosować na dowolną ilość blogów. Warunek jest taki, by z jednego numeru na dany blog zagłosować tylko raz. Ale postawiona w jednym szeregu z Jaskółką czuję się bardzo doceniona :-)

      Usuń
    2. No co ty? o ja głupia cipa myślałam że z jednego numeru można na jeden blog...ide się przefarbować :-))))

      Usuń
    3. Już masz dwa głosy, hihihi

      Usuń
    4. Juuuuuhuuuu!!! Razem z moim i męża to razem cztery :-)

      Usuń
    5. Teraz znów musze się "dobrac do tel słuzbowego małża..Będę miała już dwa, juuuuuhuuuu...gonię Cię...:)))

      Usuń
  5. Mam nadzieję, że gdy już dojedziesz do stolicy, wpadniesz do nas wypić dużą białą i przebrać się w małą czarną :) Bo chyba nie zamierzasz jechać w kiecce pociągiem? Z Twoim szczęściem do PKP byłoby to nad wyraz ekscytujące ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Nie muszę się wbijać na chama. Mam oficjalne zaproszenie :-) Uważaj, bo skorzystam!

      Usuń
    2. Och, już się nie mogę doczekać! "Wikulku, Eluniu, a to jest Ciocia Wyluzuj!" ;)

      Usuń