Nie zazdrości Matka telemarketerom, ankieterom, pracownikom banków, operatorów komórkowych i innym osobom odpowiedzialnym za telefoniczną reklamę, obsługę klienta czy zbieranie opinii, którzy nieopatrznie wybiorą akurat numer Ojca Pierworodnego.
Ci rezolutni, z dobrym refleksem i przyzwyczajeni do rozmów wybiegających poza utarte schematy wyuczone podczas weekendowego szkolenia jeszcze jakoś sobie z nim radzą. Biada natomiast tym, którzy tych cech nie posiadają, a trafią w nieodpowiedni moment w ciągu zapracowanego dnia Ojca, który telefonów odbiera średnio kilkadziesiąt dziennie (a sam wykonuje drugie tyle).
I tak kilka dni temu, odważnie i niczego nieświadom, zadzwonił Pan z Banku.
Powiedział to, co zwykle mówi na początku, po czym przeszedł do sedna:
- Widzę, że aktywnie korzysta Pan z naszej karty kredytowej. W związku z tym mam do Pana takie pytanie: jak używa się tej karty?
- No wie Pan... - zaczął poważnie Ojciec - najlepiej to podać ją sprzedawcy, a następnie wpisać swój PIN.
[cisza]
[cisza]
.
.
[śmiech]
- Ale chodziło mi o to...
- Ależ ja wiem o co Panu chodziło - wyrwał się Ojciec z nadmiernym entuzjazmem. - BARDZO DOBRZE MI SIĘ KORZYSTA Z TEJ KARTY. Korzystam z Waszych środków a nie własnych, więc PRZYJEMNOŚĆ Z ZAKUPÓW JEST PODWÓJNA!!
Bingo! Pan z Banku został na tyle zbity z tropu, że rozmowę udało się błyskawicznie zakończyć.
*
Ale nie zawsze Ojciec ma tyle czasu. Bywa, że kończy tego typu rozmowy znacznie szybciej.
W związku z powyższym dialogiem przypomniał się Matce jeszcze jeden, który opublikowała już kiedyś na FANPAGE'u.
- Dzień dobry, bla bla bla bla bla... - Dzwoniąca tym razem Pani zaczęła wypowiadać swoją zwyczajową formułkę.
- Muszę Pani przerwać. - Zgodnie z tym, co powiedział przerwał jej Ojciec Pierworodnego. - Przepraszam, ale Pani głos bardzo przypomina mi głos mojej byłej dziewczyny. Niestety nie mam dobrych wspomnień, dlatego muszę się rozłączyć. Do widzenia.
Krótko, grzecznie, skutecznie.
Można? Można!
A Matce po 20. pytaniu z ankiety na temat znajomości marek piwa zarówno polskiego jak i światowego rynku albo po 6. tłumaczeniu dlaczego nie chce kredytu, który jest tak wspaniale nisko oprocentowany siadają nerwy i wybucha.
Ja na propozycję kredytu mówię, że mam tyle kasy, że już nie wiem co z nią robić :P
OdpowiedzUsuńMają wgląd w historię mojego konta. Nie będę strugać wariata ;-)
UsuńDo tego na Kajmanach pewnie nią mają, a info skarpety w szufladzie nie zajrzą ;-)
UsuńIza
Ja najbardziej lubię tych od telefonów. Zawsze najpierw pytają, czy rozmawiają z użytkownikiem tego numeru. Na co ja: Niestety nie. Użytkownik poszedł do więzienia za zabicie właściciela. Wie Pan/ Pani, poszło o kobietę. Taka nieciekawa historia... w gazetach o tym pisali. No, ale wyjdzie za 20 lat, to proszę wtedy przedzwonić.
OdpowiedzUsuńI wtedy zapada taka niezręczna cisza... ;)
Nie dziwię się :-)
UsuńMoże kiedyś odważę się ten tekst wypróbować. Chociaż jak się tak teraz zastanawiam, muszę przyznać, że odkąd mam abonament zapisany na Ojca, przestali dzwonić...