środa, 16 marca 2016

Telefony, telefony... czyli jak to się robi




Nie zazdrości Matka telemarketerom, ankieterom, pracownikom banków, operatorów komórkowych i innym osobom odpowiedzialnym za telefoniczną reklamę, obsługę klienta czy zbieranie opinii, którzy nieopatrznie wybiorą akurat numer Ojca Pierworodnego.
Ci rezolutni, z dobrym refleksem i przyzwyczajeni do rozmów wybiegających poza utarte schematy wyuczone podczas weekendowego szkolenia jeszcze jakoś sobie z nim radzą. Biada natomiast tym, którzy tych cech nie posiadają, a trafią w nieodpowiedni moment w ciągu zapracowanego dnia Ojca, który telefonów odbiera średnio kilkadziesiąt dziennie (a sam wykonuje drugie tyle).


I tak kilka dni temu, odważnie i niczego nieświadom, zadzwonił Pan z Banku.

Powiedział to, co zwykle mówi na początku, po czym przeszedł do sedna:

- Widzę, że aktywnie korzysta Pan z naszej karty kredytowej. W związku z tym mam do Pana takie pytanie: jak używa się tej karty?

- No wie Pan... - zaczął poważnie Ojciec - najlepiej to podać ją sprzedawcy, a następnie wpisać swój PIN.

[cisza]
[cisza]
.
.
[śmiech]

- Ale chodziło mi o to...

- Ależ ja wiem o co Panu chodziło - wyrwał się Ojciec z nadmiernym entuzjazmem. -  BARDZO DOBRZE MI SIĘ KORZYSTA Z TEJ KARTY. Korzystam z Waszych środków a nie własnych, więc PRZYJEMNOŚĆ Z ZAKUPÓW JEST PODWÓJNA!!


Bingo! Pan z Banku został na tyle zbity z tropu, że rozmowę udało się błyskawicznie zakończyć.


*

Ale nie zawsze Ojciec ma tyle czasu. Bywa, że kończy tego typu rozmowy znacznie szybciej.

W związku z powyższym dialogiem przypomniał się Matce jeszcze jeden, który opublikowała już kiedyś na FANPAGE'u.

- Dzień dobry, bla bla bla bla bla... - Dzwoniąca tym razem Pani zaczęła wypowiadać swoją zwyczajową formułkę.

- Muszę Pani przerwać. - Zgodnie z tym, co powiedział przerwał jej Ojciec Pierworodnego. - Przepraszam, ale Pani głos bardzo przypomina mi głos mojej byłej dziewczyny. Niestety nie mam dobrych wspomnień, dlatego muszę się rozłączyć. Do widzenia.


Krótko, grzecznie, skutecznie.
Można? Można!

A Matce po 20. pytaniu z ankiety na temat znajomości marek piwa zarówno polskiego jak i światowego rynku albo po 6. tłumaczeniu dlaczego nie chce kredytu, który jest tak wspaniale nisko oprocentowany siadają nerwy i wybucha.


5 komentarzy:

  1. Ja na propozycję kredytu mówię, że mam tyle kasy, że już nie wiem co z nią robić :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mają wgląd w historię mojego konta. Nie będę strugać wariata ;-)

      Usuń
    2. Do tego na Kajmanach pewnie nią mają, a info skarpety w szufladzie nie zajrzą ;-)
      Iza

      Usuń
  2. Ja najbardziej lubię tych od telefonów. Zawsze najpierw pytają, czy rozmawiają z użytkownikiem tego numeru. Na co ja: Niestety nie. Użytkownik poszedł do więzienia za zabicie właściciela. Wie Pan/ Pani, poszło o kobietę. Taka nieciekawa historia... w gazetach o tym pisali. No, ale wyjdzie za 20 lat, to proszę wtedy przedzwonić.

    I wtedy zapada taka niezręczna cisza... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się :-)

      Może kiedyś odważę się ten tekst wypróbować. Chociaż jak się tak teraz zastanawiam, muszę przyznać, że odkąd mam abonament zapisany na Ojca, przestali dzwonić...

      Usuń