poniedziałek, 25 lutego 2013

Matka ewoluuje?

Czasem Matka zastanawia się czy miała jakieś życie przed 31 marca 2012... Nie pamięta. Ale chyba tak. Jak przez mgłę przypomina sobie kogoś kto miał czas chodzić na jogę, czasem też na siłownię, lubił czerwone wino i cienkie papierosy. Lubił spać do południa i kłaść się nad ranem. I nosił sukienki. Tak, to pewnie po tym kimś została Matka z szafą pełną niewygodnych, ale takich ładnych sukienek. I butów na obcasie, w większości też oczywiście niewygodnych. I torebek pasujących do jednych i drugich - głównie kopertówek, widocznie ten ktoś nie musiał dzień w dzień pchać przed sobą wózka i wychodząc z domu zawsze miał wolne ręce... Sukienki wiszą wciąż równiutko na wieszakach, bo Matka lubi sobie na nie popatrzeć od czasu do czasu. Nawet chętnie wskoczyłaby w którąś z tych kiecek, ale jak w takiej dziecko nakarmić? I żal byłoby po podłodze z Synem się turlać. Szkoda też zupką zachlapać. No i wydałoby się, że znów nie było czasu nóg ogolić.

Pozostaje wmawiać sobie dalej, że praktyczna torba przewieszona przez ramię i wygodne jeansy to wynik ewolucji stylu, a brak alkoholu i papieroska do kawy to świadomie wybrany zdrowszy styl życia.

4 komentarze:

  1. Amen. Trwajmy w tym przekonaniu, zdrowsze i na psychice będziemy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech żyją zdrowe życie i wygodne jeansy! Wygodne adidasy i baleriny... kaszki, mleko, dywany i pieluchy... niech żyją wspomnienia... ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. No ja też właśnie pamiętam kogoś, kto chodził 2-3 razy w tygodniu na fitness i nie pokazywał się ludziom bez makijażu... Szczerze? Mam nadzieję, że jednak do tego wrócę, gdy już oswoję się z byciem mamą..
    Ale od wygodnych jeansów nie stroniłam nigdy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech, kawka, wino, cienki papierosik... To było życie, pamiętam! A teraz ostała się kawka i tego się nie wyrzeknę! :)

    OdpowiedzUsuń