niedziela, 25 sierpnia 2013

Matka Renata - patronka recyklingu

W ramach odskoczni Matka z Ojcem Pierworodnego na chwilę zamienili się rolami.
Co jakiś czas Matka zabiera Syna do pracy Ojca. Zwykle kiedy Ojciec ma tak szalony i napięty grafik, że wiadomo, że do domu wróci dopiero na kąpiel Pierworodnego lub niewiele szybciej, dlatego obaj mają wtedy frajdę i choć przez 20 minut mogą się razem powygłupiać. Tym razem dzień był luźniejszy a obecność Pierworodnego w niczym nie przeszkadzała i można było zostać dłużej. Wymyślili więc sobie tak... Matka zajęła się pracą, którą trzeba było wykonać w magazynie, Ojciec zaś biegał za Pierworodnym, który w magazynie przebywać uwielbia (w końcu tyle niesamowitości wokół: palety do wspinaczki, wielkie samochody, wózki do palet).
Niewiarygodne jak odpoczęli. Matka mogła skupić się na powierzonym jej zadaniu. Ojciec zaś wybawić z Synem. Normalnie w tym czasie próbowałaby zrobić cokolwiek w domu, jednocześnie co pół minuty strofując Pierworodnego by przestał dręczyć Kota, nie wspinał się na parapet i kuchenny blat, nie wrzucał niczego do toalety, przestał wrzeszczeć, nie rzucał drewnianymi klockami, nie wstawał z nocnika, nie lizał butów, nie jeździł rowerkiem po panelach itd. Teraz Matka wykonywała pracę, której efekty były widoczne, i których Pierworodny nie obracał w niwecz po 5 minutach, nikt nie wskakiwał jej też na plecy, nie pokazywał opakowania ciastek na lodówce wołając "am, am, am", nie przynosił też w kółko tej samej książeczki, w której jest około 20 gatunków zwierząt, ale liczy się tylko ten jeden malutki piesek za płotem, i nie powtarzał z tego powodu w kółko ko-koj, ko-koj.
Matka odpoczywała więc pracując. A za plecami, gdzieś daleko, słyszała odgłosy zabawy swoich chłopaków. 2 lata temu wyśmiałaby tego, kto wywróżyłby jej, że tak właśnie będzie relaksować się w niedzielne przedpołudnie.

I tak, Matka zajęta relaksem pracą słyszy Ojca przemawiającego do Syna Pierworodnego, który biegał z butelką po wodzie mineralnej:
- Bardzo ładnie, Synku, tu właśnie wyrzucamy plastiki. A widzisz, nie każdy, kto z Tatusiem pracuje jest w stanie to załapać. Brawo! Reni Jusis byłaby z ciebie dumna.

2 komentarze:

  1. Jutro, po 2 tygodniach urlopu (byliśmy "tylko" u teściów na 5 dni, reszta w domu), wracam do pracy. Jak ja się jutra doczekać nie mogę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Puenta powaliła mnie na łopatki :)

    OdpowiedzUsuń