poniedziałek, 22 lipca 2013

100 km od domu

Matka z Synem pierwszy raz spontanicznie nocowali poza domem. Bez wcześniejszego przygotowania i logistycznego rozplanowania. Pierworodny zachwycony, bo ciocia ukochana, bo pies większy od niego, bo ogród i krzaczki z listkami do rwania, bo wanienka inna niż w domu, bo gwiazdorzyć mógł i zwiedzać nowe przestrzenie. Matka zachwycona, bo nie musiała biegać za Synem i poza nią mnóstwo osób miało na niego oko, bo zasnął bez problemu i spał dłużej od niej, bo do 1 w nocy siedziała przy stole z dorosłymi ludźmi i rozmawiała, bo mimo że spała 4 i pół godziny odpoczęła jak nie pamięta kiedy.

2 komentarze:

  1. tak, tak... każdemu potrzeba oderwania od codzienności oraz sprzedania dziecka choć na jedną dobę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ekstra! Ja się doczekać nie mogę kiedy na tydzień do teściów pojedziemy. 3 dodatkowe pary nóg do dreptania za dzieckiem!

    OdpowiedzUsuń