Wizyta u alergologa. Ta, która miała zakończyć się wyznaczeniem daty stawienia się Matki z Synem na oddziale dziecięcym w szpitalu. Tym razem Matka wręcz zażądała od Ojca, by był z nią w gabinecie. W kontakcie z panią doktor Matce nerwy puszczają, języka w gębie zapomina, nie wie o co chciała zapytać, wychodzi wkurzona i bardziej skołowana niż była przed wejściem. Ojciec się postarał, w pracy wszystko zorganizował i dotarł na czas. W poczekalni siedzieli z duszą na ramieniu... Szpital za kilka dni czy może tygodni? Jak damy radę? Co trzeba zabrać? Jak to ma być z tą izolatką - można z niej wychodzić, czy cały pobyt będziemy się w niej kisić? Kumulacja zmartwień z ostatnich 4 miesięcy.
Weszli do gabinetu. Pani doktor skwaszona jak zawsze i jak zawsze z nosem utkwionym w monitorze komputera. Jednak kilka uśmiechów Syna Pierworodnego i wreszcie zaczęła przejawiać ludzkie odruchy. Obejrzała i osłuchała pacjenta (wiadomo już, że Pierworodny boi się stetoskopu). Po czym stwierdziła, że może dostać jogurt. Wypisała na kartce co, kiedy, w jakich ilościach. Do zobaczenia za dwa tygodnie. Yyy... a co ze szpitalem? Przecież to już taki duży chłopak, powinien spróbować czegoś z mlekiem. Pani mu Danonki kupi. (I w tym momencie resztki zaufania upadły.) A nie lepiej zwykły jogurt naturalny? A będzie lubił?
No to spróbował. Na początek pół łyżeczki. Szaleństwo. Po pół godziny łyżeczka. Kolejne pół godziny i dwie łyżeczki. Po dwóch dniach mógł zjeść 100 ml. Na razie jogurt toleruje. Ale tylko z jabłkami. Trzymać kciuki!
No to my trzymamy kciuki! Mocno:)
OdpowiedzUsuńTrzymam, trzymam! Będzie dobrze !:)
OdpowiedzUsuńWiem coś o diecie pozbawionej białka..przy kolkach naszego potworka,nie spożywałam białka 5 miesięcy,jak sie potem okazało na próżno bo żadnej skazy potworek nie miał..a wynikiem diety-cud było moje odwapnienie, wstręt synka do śmierdzącego nutramigenu,stera prania (trzeba było się od razu przebrać jak nas synek oblał tym śmierdziejstwem) i oczywiście afera lekarzowi który nam zalecił idiotyczna dietę..na dzień dzisiejszy potworek codziennie zjada białko w każdej postaci i nadal jest na cycu :-)..będzie dobrze, trzymam kciuki żebyście uniknęli szpitalnej rzeczywistości..bo to też przeżyłam że swoim synkiem i szczerze mówiąc wolę już kolki,ząbki i śmierdzący Nutramigen,jeszcze raz życzę powodzenia:-)
OdpowiedzUsuńMocno trzymam!
OdpowiedzUsuńMoja młoda uwielbia grecki, to tak jakbyście się rozsmakowali i nowych smaków szukali ;)
Mam nadzieję, że wkrótce będziemy próbować wszystkiego :-)
Usuń