Nadszedł ten dzień. Ni z gruchy, ni z pietruchy. Ojciec zapowiadał to niby od dawna, jednak Matka nie brała go na poważnie. Myślała, że to tylko takie czcze gadanie, że straszy, że się nie odważy. Stało się.
Ojciec Pierworodnego przeczytał blog Matki.
Przeczytał i w dodatku przez pół dnia trzymał to w tajemnicy. Wydało się dopiero wieczorem, podczas kąpieli Pierworodnego, kiedy to przekomarzając się z Matką żartem nawiązał do jednego z postów.
Matka próbowała coś z niego wyciągnąć, jakieś wrażenia, obiekcje, przemyślenia, ile właściwie przeczytał...
"Wyrzucę ten pieprzony kubek z Iron Man'a" - to jedno z pierwszych zdań, które powiedział.
Do końca jednak pozostał tajemniczy. I nie wiadomo czy mu się podobało czy coś go zaskoczyło albo uraziło.
Gdy starała się Matka dowiedzieć, które posty czytał, patrząc na nią z wyrzutem oświadczył krótko: "Iron Menża" przeczytałem.
Później jeszcze przyznał, że uśmiał się przy "Stairway to heaven".
- Ale miło mi, że mnie cytujesz. Tylko patrzeć jak będę miał rzeszę fanek, groupies...
- Taaa, jasne.
No i skończyła się wolność myśli i słowa na blogu.
Najpierw Ojciec dał Matce szlaban na blogowanie, by godzinę później powiedzieć "Teraz masz dużo pisać, bo będę wchodził codziennie. Zawsze rano, w biurze, przy kawie. Jedno wyświetlenie dziennie możesz sobie odejmować ze statystyk." Po tym więc Matka wnosi, że chyba jednak się podobało.
A poza tym, co jakiś czas dopytuje się czy już napisała, że czytał.
To napisała. Niech ma.
Pozdrawiamy w takim razie Ojca Pierworodnego :DD
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Ojca Pieroworodnego ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ja:-)
OdpowiedzUsuńNo! Ja też pozdrawiam! I też Matkę przy kawie w pracy czytuję ;)
OdpowiedzUsuń