czwartek, 4 lipca 2013

Pierwsze koty za płoty

W relacjach Pierworodny kontra Kot następuje jakiś progres. Wygląda na to, że wyrok na futrzaku został odroczony. Przynajmniej na razie.
Matka nieśmiało wróży, że z tego wszystkiego jeszcze kiedyś będzie przyjaźń.
A sytuacja ma się obecnie tak.
Kot wyżera z podłogi parówkę, która spadła podczas śniadania. Pierworodny zachwycony. Kot biega z tą parówką po mieszkaniu - Syn śmieje się do rozpuku. By zachęcić Kota do dalszej zabawy próbuje go karmić plasterkami ogórka. Zabawa przednia - niestety kończy się tym, że to Syn ostatecznie zjada parówkę.
Kot stał się mniej płochliwy i przychodzi do Pierworodnego na tzw. "głaski". Skoro nikt inny nie ma dla Kota czasu... Pierworodny śmieje się w głos, bo łaskoczą go wąsy. Odkrył też, że futerko Kota jest miłe w dotyku. Dlatego Matka wykorzystała ten fakt do nauki robienia "aja". Przez pierwsze dni Syn nie nauczył się "aja" robić, ale za to mówić. (Oczywiście tak szybko jak się nauczył tak też szybko przestał, bo przecież "odhaczone".) Teraz z robieniem "aja" nie ma już problemu. Nie wyrywa już Kotu sierści, a przynajmniej nie w takich ilościach jak wcześniej. I stara się być delikatniejszy niż dotychczas. Za ogon też jakby mniej ciągnie.
Mimo swojego wieku Kot na szczęście wciąż ma świetny refleks, gdyż czułości z Synem Pierworodnym zwykle kończą się nagłą Kota ucieczką po tym, jak Syn ni z tego ni z owego rzuca się na zwierzaka chcąc się w niego wtulić całą buzią jak w miękką poduszkę.
Kot nadal ledwo zipie, ale coraz rzadziej wyciąga pazurki w obronie własnej i poczuciu bezradności.
Biegają sobie razem po całym mieszkaniu. A Matka słyszy pospieszne tuptanie przeganianego Kota i dziki rechot Syna podążający za tym tuptaniem. Gdy rechot przybiera jeszcze bardziej na sile, wtedy wiadomo, że Pierworodny zaraz rzuci się przytulić Kota. Czasem nawet mu się udaje. Ale tak czy owak Kot jest ciągle szybszy i zwinniejszy, więc akcja niemal zawsze kończy się spektakularnym "bam" - podłoga huczy a Pierworodny wstaje jakby nic się nie wydarzyło. I zabawa trwa dalej.

1 komentarz:

  1. U nas Pierworodny kontra dwa psy (w tym jamnik!) czekam jak to się rozwinie...
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń