środa, 31 lipca 2013

6 miesięcy i 5 dni

Pół roku "luzowania" stuknęło Matce. Jak z bicza strzelił. Kilka dni temu, ale nie było kiedy pisać. Jakoś tak niepostrzeżenie, nawet Matka nie zauważyła, że to już. Gdyby nie wpis na zaprzyjaźnionym blogu Nishki, pewnie by przegapiła.
Pół roku? Jak to możliwe? Jeszcze chyba w żadnym projekcie tak długo nie wytrwała. Zawsze dopadało ją wypalenie, znudzenie i brak motywacji. Zwłaszcza jeżeli chodziło o pisanie pamiętnika. Kilka tygodni, czasem dni, wystarczało by zarzucić pisanie.
Kiedyś pamiętnik był po to, by nikt go nie czytał, może poza samym autorem kilka lat później. Teraz pisze się po to, by czytało jak najwięcej osób. Gdy kilkanaście lat temu, Matka usłyszała słowo blog i na czym polega cała jego idea, wydawało się to wszystko jakimś absurdem. No bo jak to? Dawać obcym ludziom do przeczytania swój dziennik? Tak z własnej woli? Pozwolić im oceniać to, co się napisało? Kto by pomyślał, że to wciąga, że bawi, pasjonuje i ma się ochotę na więcej.
Jako nastolatka (strach pomyśleć kiedy to było) Matka wielokrotnie zaczynała pisać pamiętniki. Za każdym razem brakowało samozaparcia i systematyczności. Nie było motywatorem ">ja< czytająca to za 20 la". Za to teraz doskonale motywują ci, którzy czytają na bieżąco.
Kiedyś niczego się w takich zapiskach nie udawało. Było się tak samo nudnym i nieciekawym jak w życiu codziennym. Było się po prostu zwyczajnym.
Kiedyś nabazgrałoby się: "Nuda, nic się nie działo. Szkoła jest beznadziejna - facetka od fizy się na mnie uwzięła. Pokłóciłam się z mamą. Czego ona ode mnie chce? Wszystko jest do dupy. Nie zadzwonił. Pewnie przez tego pryszcza, który rośnie mi na czole. A w dodatku w sobotę impreza u Aśki a ja nie mam co na siebie włożyć..." Itd. Mniej więcej w tym stylu. Tak sobie Matka wyobraża. Bo po tylu latach nie ma pojęcia co sama wypisywała.
A teraz? Na blogach robi się wtorkowe przeglądy kosmetyczek. W tym tygodniu skuteczne sposoby na walkę z pryszczami. Tworzy się listę 10 powodów, dla których fizyka w szkołach powinna zostać zdelegalizowana. I jeszcze piątkowy outfit. Tym razem stylizacja na domówkę u znajomych. Bluzka Zara 249 zł, spodnie Bershka 149 zł, buty Aldo 599 zł. Do tego dzióbek do zdjęcia. Względnie nieobecne, niby zamyślone, spojrzenie w dal.
Matka też stara się wypaść na ciekawszą niż jest w rzeczywistości. Pierworodny nie musi się starać - jest najciekawszym, co kiedykolwiek przyszło Matce w życiu obserwować. Poza tym stara się Matka dbać o poprawne słownictwo i o interpunkcję, która, jak to określiła jej nauczycielka języka polskiego w liceum, leży i kwiczy.

Wciągnęło Matkę to pisanie. Motywuje to, że komuś chce się regularnie tu zaglądać, że ktoś pochwali, że wiele osób wraca. Najbardziej popychają do działania komentarze. To wszystko sprawia, że chciałoby się robić więcej. Tylko nie wiadomo od czego zacząć. Chciałaby Matka nowego wyglądu dla blogu, myśli o profilu na Facebooku. Tyle że dla matki tak wybitnie nie-technicznej to gigantyczne wyzwanie. Nie wiadomo od czego zacząć. I na myśleniu na razie się kończy.

Z okazji pierwszego półrocza życzy sobie Matka dalszej wytrwałości, momentów pełnych pisarskiej weny oraz jak najwięcej wolnego czasu na opisywanie tych wszystkich ulotnych chwil. A Czytelnikom serdecznie dziękuje za obecność i zaprasza na kolejne spotkania z Pierworodnym.

6 komentarzy:

  1. Och nie, nie zmieniaj wyglądu bolga!, jest czytelny i bardzo intuicyjny :-) i nie wygląda jak 20 innych
    Co do fejsa to jest na tak, łatwiej by się śledziło i pewnie więcej osób by o Tobie wiedziało :-)
    A no i świetny ten blog, jestem fanką prawie od początku i regularnie zaglądam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te wszystkie pochwały i sugestie. Bardzo mi miło
      :-)
      Jeżeli chodzi o wygląd to marzy mi się nadanie temu miejscu bardziej indywidualnego charakteru. Przy zachowaniu aktualnego układu strony - też mi odpowiada i jest dla mnie wygodny.
      Jednak, tak jak pisałam, na myśleniu o tym się kończy, bo zupełnie nie wiem jak zabrać się za stworzenie jakiegoś ciekawego nagłówka czy logo.

      Usuń
  2. Matka! Gratulacje za wytrwałość:) Fajnie się Ciebie czyta! Z przyjemnością tutaj zaglądam!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Albo się wyrobiłaś, albo ta polonistka na głowę upadła. Między innymi dlatego czytam z taką przyjemnością - jest sens, jest logika i jeszcze gramatycznie opisane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak szczerze to się wyrobiłam. A pisząc blog co chwilę sprawdzam swoje interpunkcyjne, ortograficzne i gramatyczne wątpliwości. Polonistka miała 100% racji :)
      Ale bardzo mnie ucieszyłaś, że jest to widoczne :)

      Usuń