Matka krząta się po kuchni. Porządkuje, przeciera, przygotowuje obiad. Pół godziny wcześniej Ojciec wyrzucał posegregowane śmieci.
- Gdzie jest słoik? Ten kwadratowy od tej zielonej nakrętki. - pyta Matka rozglądając się po szafkach. - Tylko mi nie mów, że go wyrzuciłeś! - napięcie narasta.
- Noo, chyba wyrzuciłem... - skruszony odpowiada Ojciec i od razu swe kroki kieruje do kuchni, bo wie co się święci.
- Kuźwa, to ja specjalnie kupiłam i męczyłam kilka miesięcy tę kawę żeby mieć słoik a Ty mi go teraz wyrzuciłeś? Czemu nie wyrzuciłeś tych, które tu stoją? Pod zlewem też pełno zostało! - już Matką trzęsie.
- Nie zabrałem się, bo wziąłem ten kwadratowy - jak zwykle mocno rozbawiony zdenerwowaniem żony odpowiada szczerze.
Matka się wścieka. Ojciec ją na siłę przytula.
- No już, już. Przytul się. Widzisz jaka to jest miłość? Widzisz? No, dalej! Powtarzaj za mną: Jaka To Jest Miłość...
- Taaa, to MUSI być miłość - zrezygnowana odpowiada Matka
- Jak Ty byś miała nudno beze mnie. Co Ty byś beze mnie zrobiła?
- No co?
- Miałabyś te swoje słoiczki i co? A tak to zobacz: EMOCJE są.
Po chwili dodaje:
- No już, przytul się, Tygrysiu! - to nawiązanie do pary Anetki i Pawełka z "Bitwy o dom", dla których razem oglądają ten program.
Przytulili się. Ale...
- Teraz kupię taką kawę i Ty będziesz pił! Zbożową! Z błonnikiem!
- Dobrze. Ja się Ciebie tak boję, że wypiję - zgodził się potulnie. Chociaż wiadomo, że i tak zbożówki nie ruszy.
Matka zapowiedziała Ojcu, że za karę opisze go na blogu. Gdy zasiadła do komputera zaraz się oburzył.
- Już daj sobie spokój z tymi słoikami. Ile możesz o mnie pisać. To jest blog "Matka Wyluzuj!".
- I co z tego?
- To zobowiązuje! Nie "Żona Wyluzuj!". Nie "Mężu idź stąd!". Ty weź się skup na Pierworodnym. Jeszcze się ktoś we mnie zakocha i dopiero będziesz miała.
A figa! Napisze. Bo z 5 miesięcy męczyła to opakowanie kawy. Od 3 dni zdrapywała mozolnie naklejkę. A teraz została z samą nakrętką.
- Napisałam - ze złośliwym uśmiechem oznajmiła Matka.
Ojciec spojrzał złowrogo.
- Ale jeszcze nie opublikowałam.
- To się zastanów jeszcze. Bo to może być koniec - postraszył.
Matka na siłę przytula wkurzonego Ojca.
- Jak Ty byś miał beze mnie nudno. Zobacz jaka to jest miłość! Dalej, powtarzaj za mną: Jaka To Jest Miłość! Co Ty byś beze mnie począł? A teraz zobacz, EMOCJE są.
U nas w domu takich chomikiem jest Niemałż. Kolekcjonuje słoiki wszelkiej maści i zabrania wyrzucać. Żeby jeszcze słoiki, on kolekcjonuje wszystko! Po cichu coś tam się wyniesie, ale słoików skubany pilnuje jak oka w głowie i biedny ten, kto je ruszy ;) W tym roku słoiki się przydały na marynaty do grzybów. Teraz Niemałż chodzi dumny jak paw powtarzając "A nie mówiłem, że są potrzebne"? ;)
OdpowiedzUsuńZ tym słoikiem to chodziło o to, że idealnie mi pasował do szafki w kuchni. Tzn. mam taką wąską szafkę typu cargo (taką wysuwaną) i mało co do niej wejdzie, a w mikroskopijnej kuchni każdy centymetr powierzchni jest na wagę złota. Szafka ma półki akurat szerokości i wysokości takiego słoika (już jeden do kompletu miałam) i w związku z tym miał mi idealnie posłużyć do przechowywania czegoś w tej szafce, konkretnie orzechów. Ja raczej chomikuję na zasadach Perfekcyjnej Pani Domu: piękne, użyteczne albo o wartości sentymentalnej, na przedmioty typu "a może kiedyś się przyda" nie mamy miejsca.
Usuń..no! bo się sławnie miałam pytać ...NA CO CI TEN SŁOIK!
OdpowiedzUsuńTeż się zastanawiałam :)
UsuńWychodzi na to, że niepotrzebnie zdradzałam banalną prawdę. Trzeba było urządzić konkurs pt.: "Na co Matce Wyluzuj! słoik po kawie zbożowej?" i nagrodzić najbardziej kreatywne odpowiedzi ;-)
Usuńej, ale kicha. wiem, że komentowałam ten post! i zjadło to! nie lubię internetu... dobra, idę do następnego. aha, a w tym zjedzonym komentarzu kadziłam Wam obojgu, że spoko jesteście.
OdpowiedzUsuń