Dzieje się. Matka nieprzyzwyczajona. Nie ogarnia.
Szaleństwo zaczęło się w czwartek. Wystarczyło tylko, że zaprzyjaźniona blogerka, niejaka Nishka, na swoim fanpage'u zaczęła zachwalać tekst Matki o ściemnianiu własnym dzieciom. Po raz pierwszy przeżyła Matka taki nawał gości. Zrozumiałe więc, że strasznie się tym podjarała. Gdyby nie to, że cały dzień spędzała w pracy, pewnie w ogóle nie spuszczałaby oka ze statystyk.
Wieczorem udało się ogarnąć blog, napisać coś nowego, opublikować i tak, spełniona jako blogerka, po udanym wirtualnym dniu, udała się Matka na zasłużony spoczynek.
Wyobraża sobie Matka, że Gwiazdy sypiają po minimum 8 godzin, Matka sypia po 5-6. Głównie z własnej winy, ale bardziej dramatycznie jest zasugerować, że bycie rodzicem ma z tym coś wspólnego. W dodatku, gdy po ciemku wślizgnęła się Matka do łóżka, na swojej poduszce znalazła śpiącego Pierworodnego. Wtuliła się w niego, by przed uśnięciem, wchłonąć jeszcze jak najwięcej tego cudnego zapachu i maleńkiego ciepełka zapakowanego w piżamkę-pajacyk ze smerfami... i w tym momencie Syn tak pociągnął jej z dyńki, że nim straciła do rana przytomność, sprawdziła tylko czy łuk brwiowy ma cały i nie zakrwawi nim białej pościeli. Czy Gwiazdy bywają bite przez dzieci?
Następny dzień minął pod znakiem sprzątania i domowych obowiązków. Czyli normalnie. Mycie okien, pranie, odkurzanie, smażenie naleśników... Czy Gwiazdy myją okna? Bo naleśniki to pewnie smażą. Z eko-mąki, mleka od szczęśliwej krówki z alpejskiej wioski, podane z dodatkiem egzotycznych owoców, których nazw nie można zapamiętać. I na pewno nie w usyfionej kuchni, nie z przaśnym twarogiem z osiedlowego sklepu i bez uczynnego dwulatka do pomocy.
A w piątkowy wieczór wydarzyło się TO! Matka Wyluzuj! trafiła do, kultowego już, cyklu "Piątek z blogującą mamą" na stronie Dzieciowo Mi! I się zaczęło. Kiedy Matka przypadkiem zorientowała się, co się wydarzyło, wbiło ją w kanapę i przez 4 godziny obserwowała tylko, popijając winko, co to się dzieje. #tożtoszok. I znów poszła Matka spać jako spełniona blogerka. Znów zdecydowanie za późno, aby mieć szansę się wyspać. I przyśniło jej się, że jest Gwiazdą. A gdy, nawet nie aż tak wcześnie rano, obudził ją śmiejący się z wnętrza SWOJEGO łóżeczka Pierworodny, sprawdziła tylko, czy aby ten piątek z blogującą mamą jej się nie śnił. I wyobraźcie sobie, że nie :-) A potem to już dziecko kolejny dzień z rzędu zasugerowało, że nocnik może się chrzanić. Kawa zimna. Włosy jakieś nie takie. Do pracy spóźniona. Biletów na tramwaj w kiosku brak. Zlew zalał całą szafkę pod nim wraz z zawartością oraz pół kuchni. Co musiało się w końcu stać (ale dlaczego akurat w ten poranek?) - do przewidzenia jak ma się męża złotą rączkę typu Pomysłowy Dobromir łamane przez Prowizorka Da Radę, który zlew uszczelnia zatyczką od dziecięcego smoczka (Kocham Cię, Kochanie! Nie obrażaj się zbytnio, co? I tak szacun, że dawało radę przez dobrych kilka miesięcy). A że jedyne dziecko w domu już dawno odsmoczkowane to się Matka nowej zatyczki naszukała, a jak znalazła to nie pasowała tak, jak poprzednia. Ale biec już do pracy trzeba było. A w pracy remont biura. Ekipa składająca się z dwóch facetów i Matki. Jak się okazało Matka cały dzień, aż do wieczora, była od opierdalania i sprzątania. Właśnie w tej kolejności. A sprzątania było dużo.
Czy Gwiazdy spędzają pierwsze ciepłe, wiosenne weekendy na czyszczeniu biurowej toalety?
Wróciła Matka styrana po tym wszystkim. Po tym sprzątaniu też. I odpłynęła, szybciej niż Pierworodny, zaraz po przeczytaniu "George'a" (po raz 81.). Po godzinie obudził ją Ojciec. I znów siedziała do późna. Budzik brutalnie zadzwonił po 4 godzinach. Niedziela w pracy. Na niedzielny obiad przygotowane na boku kiełbaski z grilla. Z ketchupem. Czy ketchup można podciągnąć pod warzywo?
Czy Gwiazdy... no dobra, pytanie tak retoryczne, że nawet nie ma po co go zadawać.
Tak więc, jeżeli ktokolwiek miał obawy lub jakieś wątpliwości, to Matka uspokaja i zapewnia:
- sukces Matki nie zmieni,
- sodówka jej do głowy nie uderzyła,
- nie sprzedała się,
- nie skończyła,
- wciąż jeszcze nie uruchamia zakładki "współpraca", więc nie zaleje Was falą postów reklamujących smoczki, kubki termiczne, kocią karmę czy pielęgnacyjne balsamy dla dzieci,
- Pierworodny wciąż jeszcze nie zdaje sobie sprawy z własnej fenomenalności i nie wie jak wielu ma fanów,
- a Ojciec Pierworodnego skutecznie sprowadza Matkę na ziemię, nie do końca wierząc jej, że naprawdę istnieje coś o tak abstrakcyjnej nazwie, jak "blogosfera parentingowa".
Czy Gwiazdy bywają bite przez dzieci?
OdpowiedzUsuńNo pewnie - tylko później tona fluidu, przyciemnione okulary, kapelusz i dlatego nikt się nie orientuje
Czy Gwiazdy myją okna?
No pewnie - pod warunkiem, że w biurku leży kontrakt na grube miliony za reklamę środka do mycia okien
Czy Gwiazdy spędzają pierwsze ciepłe, wiosenne weekendy na czyszczeniu biurowej toalety?
Tu żadna błyskotliwa odpowiedź na tak mi nie przychodzi. Ale i tak 2 odpowiedzi na tak, 1 na nie, więc z tym, że Wyluzowana Matka gwiazdą nie jest to nie do końca można być pewnym.
Okna czyste, deszcz w związku z tym spadł - aby tradycji stało się zadość... tylko gdzie te grube miliony się pytam???
Usuńspokojnie - między bankami przelew utknął :)
UsuńAle w razie "W"...zawsze możesz zjeść...snickersa :)
OdpowiedzUsuńbuśka
jeszcze nie.. ale ja tam jestem gotowa na wszystko :)
OdpowiedzUsuńA pewnie, lepiej być przygotowanym na najgorsze. Nie będzie rozczarowania, gdy jednak się skończę ;-)
UsuńPadłam ze śmiechu! Trafiłam z bloga http://dzieciowo.pl/, nie rozmawiam z mężem od jakiegoś tygodnia, a ostatnio dając naszej dwulatce ketchup zastanawiałam się czy można podciągnąć go pod warzywa. Czuję się współwinna, że czujesz się Gwiazdą:) Pozdrawiamy serdecznie A&M:)
OdpowiedzUsuńDzięki uprzejmości Babci, Syn jadł w niedzielę pełnowartościowy posiłek. Nawet nie jeden. Matka jednak jest przekonana, że Gwiazdy, w przeciwieństwie do niej, żywią się przede wszystkim zdrowymi sałatkami. Stąd dylemat ;-)
UsuńAle też już wiadomo, że Pierworodny z ketchupem zje wszystko. A gdy dostrzeże w lodówce czerwoną butelkę, niepokojąco się ożywia ;-)
Hahahha! Ja z tych co odkryły Matkę Wyluzuj zanim odkryły Dzieciowo :) Matko Bezsodówkowa, nie ma z czego luzować, brak sodówki ewidentny (keczup jako warzywo rządzi!)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajnie spotkać więcej "ketchupowych" mam :)
UsuńMatka Ty sie nie dziw! Piszesz dobre,zabawne teksty to i odbiorcy są! Wogole jestes ewenementem- zero(no prawie) zdjęć a i tak kazdy,kto raz tu zajrzy to powraca.
OdpowiedzUsuńCiesze sie,ze Cię doceniają bo zaslugujesz na to:)
Pozdrawiam
A że ja Cię czytam od momentu sprzed-sławy to tak jakoś mi lepiej i wiem że na sławę to Ty Matko zasługujesz :)
OdpowiedzUsuńI potem za lat kilka ogłosisz alkoholizm i zwalisz na nas, żeśmy ci statystyki podbijały ;)
OdpowiedzUsuńNa kogoś trzeba.
UsuńNic mądrego nie napiszę , bo jest 2,25 i również nie sypiam tyle ile sypiać powinnam z własnej niestety winy .Dziecko moje śpi od dłuższego czasu a ja tłumacząc to ,, chwilą spokoju ,, okupuję internet . Nie wiem niestety w jakim celu to robię skoro już nie bardzo jestem w stanie odczytywać literki na klawiaturze.Pisanie intuicyjne ...
OdpowiedzUsuńHehe no to ja wlazlam tu prosto z DZieciowo.pl i obiecuje ,ze bede zawyzac Ci statystyki-bo czytajac Twojego bloga czuje sie jakby ktos czytal w moich myslach-ale lepiej ode mnie potrafil to przekazac...
OdpowiedzUsuń