Po śniadaniu składają Matka z Ojcem naczynia ze stołu. Trwają jakieś tematy okołokulinarne a' propos ryby po grecku, która się właśnie skończyła.
W związku z tym, że zbliżają się urodziny Ojca Pierworodnego, a Matka przez ostatnie półtora roku wypadła z wprawy w urządzaniu przyjęć, zwraca się do męża wciąż pozostając przy kulinariach:
- To jeszcze pomyśl, co bym mogła zrobić na Twoje urodziny.
- A wiesz, że mam taką jedną fantazję... Ty, kokarda...
dobrze że nie powiedział Ty, sushi....:)
OdpowiedzUsuńDobrze to, że nie powiedział "Ty, koleżanka..." ;-)
UsuńWszystkiego najlepszego! ;-)
UsuńNa razie "Ty, kokarda..." a nie "Ty, koleżanka..." bo chłop może bada grunt :P
OdpowiedzUsuńEkonomiczne życzenie urodzinowe :) No chyba że poza kokardą masz na sobie jakaś diamentową kolię...
OdpowiedzUsuńChyba sama nie wierzysz w to co piszesz... Naprawdę myślisz, że z okazji swoich urodzin mógłby marzyć o diamentowej kolii dla mnie?
Usuń