piątek, 27 września 2013

Pogoda dla bogaczy, czyli jak Matka czasem idiotkę z siebie robi

Matka dostała nowy laptop. Pierwszy własny, osobisty, którego z nikim nie musi dzielić. Może teraz posty dodawać nie tylko wieczorem, albo wręcz po nocach, gdy Ojciec Pierworodnego wróci z pracy ze swoim komputerem i kiedy Pierworodny pójdzie już spać, ale też w ciągu dnia, o ile oczywiście znajdzie czas. Ale luksus...
Nowy laptop pracuje na Windows 8. To zarówno dla Matki jak i Ojca nowość. Gdy wreszcie znalazł się moment by z komputerem się zapoznać, okazało się, że Matka nie ogarnia, nic nie potrafi zrobić i na pewno sama sobie z tym nie poradzi. Jako że problemy techniczne Matkę mocno frustrują, postanowiła nie zapędzać się w to klikanie po omacku, tylko po kilku minutach komputer porzuciła - niech Ojciec Pierworodnego ogarnie co trzeba, bo jemu chwilę tylko to zajmie, a potem nabytą wiedzę żonie w skrócie przekaże.
Ojciec przejął sprzęt. Spojrzał w monitor.
- O, nawet notowania giełdowe tu są
- Aaa, to giełda była - oświeciło Matkę.
- A ty myślałaś, że co?
- Nie, nic - próbowała się wymigać od odpowiedzi.
- No, mów!
- Nic. Naprawdę.
- Mów!
- Oj, nieeee
- No powiedz...
- Zastanawiałam się po co mi pogoda z Szanghaju.

8 komentarzy:

  1. Sie usmialam ;))))) kocham Was normalnie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ojej.... wiesz, w pierwszym momencie się śmiałam... ale zaraz mnie poraziła myśl: matko! toć ja przecież podobnie pewnie bym pomyślała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee, nie sądzę :) Więcej wiary w siebie! Nie każdy jest tak roztrzepany jak ja ;-)

      Usuń
  3. Hehe, ja od niedawna też na Windows 8 - wszystko fajnie, dopóki nie przyszło do wyłączenia go. Po 10 minutach poddałam się i zawezwałam kolegę - informatyka z pracy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, to mnie dowartościowałaś. Wyłączanie systemu znalazłam sama :) I to bez większych kłopotów. Choć rzeczywiście trzeba pogłówkować. Mnie zasmuciła jedna rzecz. Albo ja nie mogę znaleźć, albo po prostu nie ma... Sapera i innych gier łindołsowych :( A bez nich to już nie to samo...

      Usuń
  4. Rechoczę pod nosem. Ale wiem, że nie odnotowano jeszcze, żeby i głośna impreza obudziła Ignasia, więc w zasadzie czuję się bezpieczna ;)

    OdpowiedzUsuń