Nagle każda Starsza Pani ma coś do smoczka Syna Pierworodnego.
"Taki duży i jeszcze ze smoczkiem? A fee. Daj go Pani. A Pani da ci lizaczka" - Pierworodny robi z ust podkówkę a w oczach stają mu łzy, czym jasno daje Pani do zrozumienia co sądzi o gmeraniu przy jego buzi przez obcą babę.
"Ojojoj, jaki śliczny chłopczyk, a jakiego ma fajnego smoka. A dasz mi go? Nieeeee? Zobacz Jadźka! Oj ti ti ti! Ojej, nie lubisz jak Cię ktoś po rączce głaszcze?"
"Och, jaki fajny jesteś. A jaki masz fajny smoczek. A oddasz go mamusi?" - Nie odda - odpowiada za Syna Matka - "I bardzo dobrze, niech używa jak najdłużej. Sam wyrośnie i odstawi jak będzie gotowy. Moja (i tu Pani pokazuje na stojącą za nią kobietę, na oko 45-letnią) to jeszcze jak ze szkoły wracała to sobie cyckała. A jak się pięknie uspokajała..." - kilka metrów dalej Matka odwraca uwagę Syna i zabiera mu smoka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz