niedziela, 15 września 2013
Tam gdzie król chadza piechotą...
... tam Matka biegnie w tajemnicy, w ukryciu, by tylko nikt nie zauważył.
Ale nic z tego, ledwie usiądzie już Kot przychodzi aby go głaskać a Syn biegnie by się przytulić, a jeszcze lepiej spróbować wgramolić się Matce na kolana, rolką papieru toaletowego się pobawić, wrzucić coś do brodzika, a że brodzik wysoki to płakać zaraz, że nie może tego dosięgnąć. A nie daj Boże coś Matce strzeli do głowy i postanowi zamknąć za sobą drzwi łazienki. Wtedy Kot zaczyna drapać, a Syn ryczeć, bo przecież Mama zniknęła i na pewno już nie wróci, na pewno zniknie na zawsze za tymi drzwiami, a może już nie kocha skoro od 5 sekund nie patrzy, nie tuli, a nawet nie krzyczy... I ryk, i wrzask, i histeria... i jeszcze ten przeklęty Kot drapie, bo przecież Ty sobie tam bezczynnie siedzisz, ręce wolne, to mogłabyś zrobić wreszcie coś pożytecznego i za uchem podrapać... I ryk, i wrzask, i histeria... i głową bicie, i zabawkami ciskanie... coraz głośniej, coraz rozpaczliwiej... A minęło dopiero 10 sekund. Zrezygnowana, otwiera więc Matka te cholerne drzwi i znów pozbawiona intymności pozwala Synowi przytulić się do swojej nogi, przepędza Kota, który kombinuje jak wskoczyć na drugą nogę, a moment kiedy Syn już patrzy zdziwiony w głąb kabiny prysznicowej, a jeszcze nie płacze, że tym razem nie uda mu się wyjąć rzuconego tam smoczka, wykorzystuje na podciągnięcie spodni, spuszczenie wody i umycie rąk. Podnosi smoczek, by Syn już przestał się drzeć, automatycznie sprząta wszystko, co przez tę chwilę przebywania w łazience udało mu się porozrzucać (zadziwiające ile tego jest), wychodzi gasząc światło. Ach tak! przecież jeszcze dziecko tam zostało. No chodź, kochanie. Dlaczego od razu nie płacze, gdy to on jest sam w łazience?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A bo dzieci, podobnie jak koty, są genetycznie wyposażone w specjalny detektor. Koty posiadają czujnik PIM (Personel Is Missing), dzieci zaś - MPZ (Matka Poza Zasięgiem) :))
OdpowiedzUsuńTrafne. Zapamiętam :-)
UsuńUwelbiam! PIM, no przecież!
UsuńA swoją drogą, Matko Wyluzuj, ja mam to samo. Kot gramoli się na kolana, obraża się, ajk go zrzucam - a gdy nie zrzucę, to jeszcze dziecko się gramoli i samo zrzuca... Łazienkowe ZOO
hehe, dobre..ja zawsze zanim wyjde z łazienki pytam Rodzinkę czy mogę wyjść..bo młoda obczaja drzwi i czasem leży pod nimi cichutko...Ona wyje tylko w kojcu...
OdpowiedzUsuń