poniedziałek, 7 października 2013

Matka i ryby głosu nie mają

Rodzinne popołudnie. Wspólny posiłek. W tle leci płyta Kazika Na Żywo. Toczą się zwyczajne małżeńskie rozmowy.
Na obiad pieczona ryba. Mintaj. Ale kilka dni wcześniej Matka przygotowała dorsza. I tak jej się nagle przypomniało:
- Jedzcie dorsze, gówno gorsze.
Ojciec Pierworodnego spojrzał z wyrzutem.
- No co? Moja rodzina tak mawia.
Ponownie skarcił Matkę wzrokiem za to, że nie zrozumiała swojego faux pas.
- Synek, o rybach będziesz czerpać wiedzę od mojej rodziny - z powagą zwrócił się Ojciec do dziecka rozcierającego sobie właśnie z zachwytem ziemniaki z buraczkami na twarzy.
- Twoja rodzina myśli, że ryba to już pływa w panierce.
- Ale przynajmniej dziecko nie będzie się tak brzydko wyrażać.
- Jakie brzydko? To na pewno jakieś kaszubskie powiedzenie.
- Taa, kaszubskie... I tak nie zmienia to faktu, że brzydkie.
- A kto nam do obiadu włączył Kazika i "Bar La Curva"?
- A Tobie od razu się kojarzy. Nazwa baru po prostu.
- Dziecko później pójdzie do przedszkola albo na podwórko...
- ... i będzie śpiewać! - dokończył Ojciec po czym pociągnął swoją wizję - Wtedy nas wezwą na rozmowę a ja powiem, że nie wiem o co im chodzi. Biorę to na siebie. Ja w ogóle wywiadówki biorę na siebie.
- Taa, jasne.
- Poważnie. Ja będę chodził na wywiadówki.
- Nie wierzę.
- Jestem spokojny człowiek. Ty mu siary narobisz.
- Ja??? Czemu? - oburzyła się Matka
- Ty na pewno byś się tam zaczęła wykłócać...
- O mojego Synusia? Zawsze!!! - zagwarantowała z całą mocą.
- No właśnie. Ja będę chodził. Żeby nie miał przechlapane w szkole jak się na kogoś wydrzesz.

I tym sposobem Matka ma problem z głowy :-) A Superniania byłaby z Matki i Ojca dumna, z tego, że od najmłodszych lat Syna ustalają tak ważne kwestie w jego wychowaniu, czyli kto będzie świecił oczami, gdy Syn coś zmaluje. Brawo.

5 komentarzy:

  1. My już ustaliliśmy w rodzinie, że na wywiadówki będzie chodzić babcia. Jest z naszej rodzinki najbardziej spokojna, a zarazem rzuca takimi tekstami, że potem już nikt nie chce mieć z nią do czynienia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Dobrze, że Dziadek Pierworodnego nie mieszka w Polsce i daleko miałby na ewentualną wywiadówkę Wnuka. Bo do Córki, czyli Matki Wyluzuj! poszedł na wywiadówkę RAZ, tylko jeden jedyny raz, ale do końca edukacji się to czkawką odbijało ;-)

      Usuń
  2. ale masz fajnie... i jeszcze udokumentowane! Ojciec nie fiknie, i będzie na wywiadówki latał :)

    OdpowiedzUsuń