A zaczynając dzień Matka była pewna, że coś do cyklu dołoży:
1. "My precious". O tym jak Matka w pociągu na skarb trafiła.
2. Poszło Matce w pięty. Jak się Matka dowiedziała, że ma niewychowane dziecko. Strach pomyśleć, co by usłyszała teraz. Że niewychowane to na pewno nie, pozory potrafi stwarzać. Robił Syn pa-pa wszystkim pracownikom kolei i kierowcom, a wchodząc do autobusu na dzień dobry podał panu kierowcy rękę. Ale w jednym z pociągów urządził taką imprezkę, że wszyscy wokół kwiczeli.
3. Miłe złego początki. Rok temu też się Matka z Synem do Koleżanki wybrali. Tylko bez tylu przesiadek.
4. Na dworcu PKP. Do teraz, zawsze gdy Matka jest na tamtym dworcu, ucina sobie pogawędkę z panią z kiosku. Taki już stały element podróży. A upragniona i wymarzona wnuczka pani z kiosku ma na imię... Adrian.
5. Niemal za każdym razem jest podobnie. Właściwie to już nie można nawet nazywać tego zrywaniem z rutyną.
6. Ku pokrzepieniu. Podobno bywają takie dni. Gdyby Matka sama tego nie napisała, pewnie by nie uwierzyła.
7. Sielski-anielski dzień na działce. Taaa, jasne. Od tamtej pory ani razu. I jeszcze długo nie.
8. "Sorry, taki mamy klimat". To był tamten dzień. I te słowa pani minister od transportu usłyszała Matka, gdy po raz pierwszy wróciła do domu i na moment włączyła telewizor.
A po wczorajszych wojażach nic. Nie ma o czym... Niby się ktoś bił w ostatnim pociągu, ale jakoś tak... bez kontekstu. Pierworodny i tak to przespał. Na szczęście.
No to koniecznie Młody musi się poprawić, żeby Matka miała co pisać :-P
OdpowiedzUsuńNo nudy.
OdpowiedzUsuńOsobiście kocham takie nudne dni...
Małe sprostowanie :) Dzień wcale nie był nudny. Wystarczy policzyć ile mieliśmy przesiadek: autobus-autobus-samochód-pociąg-pociąg-autobus-pociąg. Pierworodny do teraz wspomina o tym z rozmarzoną miną. Zwłaszcza pociągi :)
UsuńAle nudne byłoby to, gdybym miała to wszystko opisywać... Przez cały dzień żadnej przygody. Nic.
Nudny w sensie, że nie działo się nic spektakularnego i wszystko poszło zgodnie z planem ;) Spokój, luz i sielanka. Kiedyś nie cierpiałam, teraz pokochałam, bo mam tak raz na pół roku. Uwielbiam się tak "nudzić".
UsuńAch, jak tak, to tak :)
Usuń