Tuż przed obiadem przyłapano dziś dziecko na jedzeniu surowego ziemniaka. Hmm... cieszyć się, że Ojciec kupił umyte? Obrać skoro smakuje? Zaliczyć na poczet jednej z zalecanych porcji warzyw? Nałożyć mniej na obiad? Czekać na gorączkę?
Mój też mi zawsze surowe ziemniaki zapierdzielał. Teraz mu jakoś przeszło. Ale jego ojciec, nie wiezieć czemu, twierdził, że Młody samobójstwo popełnia. ;)
moja młodsza siostra większość swojego młodego dzieciństwa jadła surowe ziemniaki i nic się nie działo niepokojącego ;)
OdpowiedzUsuńAha! Czyli w przyszłości uwzględnić w jadłospisie ;-)
OdpowiedzUsuńspokojnie, my też mamy za sobą taką historię, ale tata kupił nieumyte :P i żyjemy. Myślę że w przyszłości możesz życzyć smacznego :D
OdpowiedzUsuńNo jak to co robić cieszyć się, że chętnie je warzywa ;) i to z własnej inicjatywy
OdpowiedzUsuńMój też mi zawsze surowe ziemniaki zapierdzielał. Teraz mu jakoś przeszło. Ale jego ojciec, nie wiezieć czemu, twierdził, że Młody samobójstwo popełnia. ;)
OdpowiedzUsuń